- W czerwcu 2011 r. zadzwonił konsultant PKT i zapytał, czy chcę u nich umieścić reklamę. Nie chciałam, bo mój salon nie potrzebuje reklamy. Ale poprosiłam go o przygotowanie oferty - wyjaśnia. Kilka tygodni później właścicielka salonu zaczęła otrzymywać faktury na kwoty ponad 300 zł.
- Bardzo się zdziwiłam, bo nie podpisywałam żadnej umowy ani nie ustalałam szczegółów reklamy - dodaje zirytowana. Pani Renata nie zapłaciła żadnej faktury. Wielokrotnie próbowała wyjaśnić z przedstawicielami PKT sprawę. - Myślałam, że to pomyłka, ale zaczęły ścigać mnie firmy windykacyjne, faktury przychodziły. Ostatnia dotarła do mnie w lutym na kwotę 573,65 zł - skarży się kobieta. Skontaktowaliśmy się z Martą Struk z PKT.
- Konsultant zgodnie z przepisami zawarł umowę przez telefon, przedstawił i zatwierdził warunki i dane umowy - wyjaśnia. - Umowa dla swej ważności nie wymagała złożenia osobistego podpisu - dodaje. Struk podkreśla, że zostało przesłuchane nagranie rozmowy pomiędzy pracownikiem działu telemarketingu a panią Wójcik.
Jeśli czujesz się oszukany przez PKT, skontaktuj się z naszą redakcją pod nr. 22 515-91-61