Tym razem sprawa dotyczy wydarzeń z 2000 roku. Wówczas Adam G. i jego żona Joanna Maria S.-G. zarządzali spółką Dom Restauracyjny. I jako właściciele podpisali akt notarialny przeniesienia własności działki rolnej w gminie Wiązowna właśnie na rzecz Domu Restauracyjnego. Przekazującym grunt wart co najmniej 700 tys. zł była firma Plodost.
Jak pokreśliła w wyroku sędzia, dokonali tej transakcji, mając "pełną świadomość, że spółka jest w złej kondycji finansowej i nie będzie miała czym zapłacić za prawo do nieruchomości". - Argumenty oskarżonych przedstawione w trakcie procesu nie zasługują na wiarę - oceniła sędzia Edyta Dzielińska-Wolińska.
PRZECZYTAJ: Adam Gessler: To miasto musi mi zapłacić
Adam G. oraz Joanna Maria S.-G. odpowiadali przed sądem za narażenie przedsiębiorstwa na szkodę w wysokości 700 tys. zł. Adam G. został skazany na półtora roku pozbawienia wolności, a jego żona jako niekarana do tej pory - na sześć miesięcy w zawieszeniu.
Nie pojawili się na rozprawie. Gdy w piątek wieczorem sąd ogłaszał wyrok, na sali obecny był tylko reprezentujący ich mecenas. - Na pewno będzie złożone odwołanie od tego wyroku - zapowiedział mec. Piotr Dąbrowski.
Adam G. ma już na swoim koncie wyrok za zniszczenie zabytkowych piwnic na Starym Mieście, w których mieściła się jego restauracja. W kwietniu sąd skazał go na rok więzienia, również w zawieszeniu.
Żaden wyrok jednak jeszcze się nie uprawomocnił, ponieważ dłużnik zgodnie z prawem odwołuje się w nieskończoność.