Polityk zeznawał w sprawie reprywatyzacji kamienicy przy Marymonckiej 49. W 2004 roku budynek został wydany przez zarząd dzielnicy Bielany jego prawdopodobnym spadkobiercom, mimo że nie została wydana decyzja zwrotowa. Wówczas Edmund Świderski był wiceszefem a później szefem bielańskiego ZGN i, według komisji, brał udział w podjęciu decyzji o reprywatyzacji budynku.
- Dzisiaj, gdybym miał taką decyzję podjąć, to najprawdopodobniej miałbym inne stanowisko, że najpierw należy uzyskać użytkowanie wieczyste – tłumaczył radny przed komisją.
Kontrowersyjne jest też to, że już po reprywatyzacji domem zarządzała spółka, należąca do żony Świderskiego. Ten jednak przed komisją przyznał, że o tym dowiedział się… dopiero teraz!
- Ja nie interesowałem się sprawami spółki swojej żony – tłumaczył.
- To nie jest prawdziwa historia, którą nam świadek próbuje opowiedzieć – komentował poirytowany Patryk Jaki.
Komisja weryfikacyjna ma teraz zdecydować co dalej z budynkiem przy Marymonckiej. Czy Edmund Świderski poniesie jakieś konsekwencje polityczne zamieszania w sprawy reprywatyzacyjne?
Na te pytania na razie nie ma odpowiedzi.
Edmund Świderski znów kandyduje do rady miasta. Startuje z trzeciego miejsca w okręgu Żoliborz-Bielany z list Zjednoczonej Prawicy.