Coraz mniej ludzi chodzi do kościoła. „Przed mszą barykadowała się w łazience”
We wrześniu zeszłego roku Główny Urząd Statystyczny opublikował ostateczne dane Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 roku. Przekazał między innymi to, że jedynie 79,43 proc. ankietowanych odpowiedziało na pytanie o przynależność do wyznania religijnego, a 72,57 proc. przyznało się, że należy do któregoś z kościołów. 71 proc. osób zadeklarowało się jako katolicy. Mimo tego, że liczba może wydawać się wysoka to warto przypomnieć, że różni się ona od tej, która pojawiła się w ostatnim wpisie przeprowadzonym w 2011 roku. To wtedy katolikami określiło się 87,58 proc. badanych. To spadek o 16 punktów procentowych, co w liczbach bezwzględnych oznacza niemal 7 mln osób mniej.
W ostatnim czasie pojawiły się również dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Według ich badań niecałe 30 proc. zobowiązanych katolików uczęszczało w 2022 roku na coniedzielną Mszę Świętą. Na pytanie – dlaczego tak się dzieje – próbowali odpowiedzieć dziennikarze portalu „gazet.pl”. Rozmawiali z dzisiejszym pokoleniem 30-latków.
− Nasz proboszcz jest po prostu okropny. Niestety robią tak, że jeżeli twoje dziecko nie ma sakramentów - jest wykluczone. I uwaga - jeżeli ty, jako rodzic, masz tylko ślub cywilny, twoje dziecko nie zostanie dopuszczone do komunii. I będzie wytykane palcami, bo nikt się tu nie bawi w mówienie komuś czegoś na osobności. Problem jest też wtedy z chrztem. Nie mogę przez to nawet spojrzeć w stronę kościoła. Nie byłam tam, z wyjątkiem ślubów, od kilku lat − opowiadała portalowi „gazeta.pl” 35-letnia Kamila z Lubelszczyzny.
− Tam usłyszałam, że nieobecność na mszy to ciężki grzech. Poprosiłam więc mamę, by chodziła ze mną w niedzielę do kościoła. Szłyśmy, swoje wystałyśmy i obie wynudziłyśmy się podczas mszy jak mopsy. Miałam poczucie, że ta msza jest bardzo "odklepana" i przeprowadzona bez większej refleksji. Czekałam tylko aż ksiądz powie "idźcie w pokoju Chrystusa", żebym mogła iść do domu − dodała Matylda.
Kobieta wspomniała również historię swojej koleżanki, która miała bardzo wierzących rodziców. Ci, kazali jej chodzić do kościoła. − Wyznała mi, że kiedyś w niedzielę przed mszą zabarykadowała się w łazience i nie chciała z niej wyjść − podsumowuje.