Gmina Szelków. Rodzinna makabra w malutkiej miejscowości. Brat zatłukł brata
W czwartek, 23 lutego, do dyspozytora numeru alarmowego 112 zadzwonili mieszkańcy, sąsiedzi, którzy usłyszeli, że w domu obok nich mogło dojść do jakiejś przeraźliwej tragedii. To nie był już pierwszy raz, kiedy na miejscu interweniowali na miejscu. – Zdarzały się sytuacje, w których dochodziło do podobnych awantur. Żadna jednak nie zakończyła się taką tragedią – opowiada nam podkom. Monika Winnik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim.
Ze wstępnych informacji wynika, że 47-latek, po kieliszku, zaczął awanturować się ze swoim 46-letnim bratem. Doszło do bójki, podczas której starszy braciszek miał uderzyć młodszego. – Mężczyzna częściowo przyznał się do przedstawionych mu zarzutów. Powiedział, że uderzył, ale nie chciał zabić – skomentowała prok. Renata Zadrożna z Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu.
Policjanci zostali wezwani na miejsce tragedii, w lokalu odbyły się oględziny pod nadzorem prokuratury. – Przesłuchaliśmy świadków. Na miejsce wezwano również karetkę pogotowia, jednak lekarz, który próbował udzielić poszkodowanemu pomocy, stwierdził jego zgon – dodaje podkom. Winnik.
Jak się okazuje, bezpośrednią przyczyną śmierci młodszego brata było nie pobicie, a uduszenie. Za zabicie grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
– Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, zarzuty zabójstwa usłyszał 25 lutego w sobotę – podsumowuje prok.