Jak udało nam się ustalić, mężczyzna nie dostał ani jednego punktu karnego. Wszystko dlatego, że mieszka za granicą. Prawdopodobnie w Niemczech - bo właśnie w tym kraju zarejestrowane było luksusowe auto.
O nietypowej kolizji pisaliśmy we wtorek wieczorem. Do zderzenia doszło około godziny 17.30. Przechodnie aż przystawiali na pl. Starynkiewicza widząc wypadek z udziałem luksusowego auta. Rolls Royce wart około 3 mln zł zderzył się tam z taksówką.
Z relacji świadków wynika, że oba auta jechały Al. Jerozolimskimi, taksówka w kierunku centrum, a rolls w stronę Ochoty, ale skręcił w lewo w ul. Lindleya i najprawdopodobniej wymusił pierwszeństwo.
- Zahamowałem natychmiast ale auta były zbyt blisko. Uderzyłem w bok tego samochodu - mówił w rozmowie z naszym reporterem kierowca taksówki. Policja zakwalifikowała to jako kolizję. - Kierowca Rolls Royce'a dostał mandat w wysokości 500 zł. Obaj kierowcy byli trzeźwi - podał Daniel Niezdropa z Komendy Stołecznej Policji.