- Wracam do żywych - oznajmił na wstępie prof. Romuald Szeremietiew (65 l.). Nie ma poparcia żadnej partii i nawet go to cieszy. - Samorząd to pole, na którym można działać bez posiłkowania się partyjnym zapleczem. Tu ważne są kompetencje - wyjaśnił i co krok dowodził internautom, że tego jako byłemu wiceministrowi mu nie brakuje.
Przeczytaj koniecznie: Romuald Szeremietiew chce być jak Stefan Starzyński?
Pytany o inwestycje, skrytykował obecną prezydent za nastawienie na efekciarstwo. - W wielu miejscach dwupasmowa droga nagle się zwęża, są skrzyżowania, którym wystarczy jedna mała zmiana, żeby się nie korkowały. To takie małe rzeczy należy robić - tłumaczył. Przyznał, że w perspektywie 10 lat i po budowie zintegrowanego systemu komunikacji zamknąłby centrum dla samochodów i dbał o podupadające forty warszawskie.
Patrz też: Romuald Szeremietiew: Powrót WSI byłby błędem
Jaka byłaby jego pierwsza decyzja jako prezydenta? - Zbadanie stanu finansów i kontrolowanie go na bieżąco, bo od pieniędzy zależy realność wszelkich programów - odparł. - Nie można lekko składać obietnic - dodał szybko.