Dzielnicowy, gdy zobaczył pracującego w pocie czoła "mechanika" postanowił odwiedzić go nie czekając na przyjazd kryminalnych. Ten zajęty był pochłonięty demontowaniem auta do tego stopnia, że nie zauważył policjanta. Kompletnie zdębiał na widok umundurowanego funkcjonariusza. Chwilę później na miejscu byli już kryminalni i oddział prewencji. Po sprawdzeniu numerów częściowo rozebranej toyoty yaris okazało się, że została skradziona na terenie Bemowa.
Szybko okazało się, że paser miał pełne ręce roboty. Na terenie jego posesji mundurowi znaleźli drugi kradziony samochód. Białe mitsubishi outlander też było już częściowo rozebrane. - Po odczytaniu numerów identyfikacyjnych i ich sprawdzeniu okazał się również skradziony kilka dni wcześniej na terenie Niemiec. Funkcjonariusze zabezpieczyli pojazdy i ich części na policyjnym parkingu – powiedział asp. szt. Tomasz Sitek z wołomińskiej policji.
Paser - recydywista w rękach policji
36-latek trafił do policyjnej celi. Okazało się, że był już doświadczonym przestępcą, gdyż działał w warunkach recydywy. Sąd nie miał wątpliwości, gdy na wniosek prokuratury zastosował wobec niego 3 miesiące aresztu. Za swoje dokonania grozi mu pójść do paki nawet na 7,5 lat.