Pogrzeb Jarosława Zielińskiego, który zmarł 27 kwietnia, odbył się z blisko dwutygodniowym opóźnieniem - 25 maja. Znanego pisarza, varsavianistę, pasjonata historii architektury, autora 50 książek i setek artykułów pożegnali na Powązkach Wojskowych bliscy, znajomi, samorządowcy z ratusza, Bielan i Żoliborza, z którymi współpracował, przewodnicy warszawscy, których uczył i dziennikarze z pism, do których pisał. Żałobnicy wspominali zmarłego w ciepłych, wzruszających słowach. Bo Jarosław Zieliński był ciepły, opiekuńczy, odpowiedzialny, zorganizowany. Przed samą śmiercią zrobił jednak coś zaskakującego dla jego córki… Wziął ślub. Dzień później zmarł w szpitalu. O jego śmierci córka z pierwszego małżeństwa – Alicja – dowiedziała się dopiero następnego dnia z internetu. Nie miała dobrych relacji z wieloletnią partnerką ojca – Małgorzatą. Nie wierzy, że jej ojciec mógł podjąć decyzję o ślubie świadomie, choć przyjaciele Jarosława Zielińskiego mówią, że o takich planach słyszeli od Jarka jeszcze w lipcu 2020. - Szykowali się ze ślubem na grudzień, ale lock down pokrzyżował te plany - słyszymy. - Tego ślubu miało nie być - przekonuje córka pisarza. Teraz, gdy mężczyzny zabrakło, to napięcie między ukochanymi kobietami Jarosława Zielińskiego jeszcze bardziej wzrosło. W tle tego sporu - spora scheda po pisarzu. Są już plany stworzenia Fundacji im. Jarosława Zielińskiego, by kontynuować jego pasje.
Stosunków między Małgorzatą a Alicją nie poprawiło zawiadomienie prokuratury. Jest śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. O co chodzi? O tym po pogrzebie Jarosława Zielińskiego rozmawiamy z córką zmarłego varsavianisty, autorką zawiadomienia do prokuratury Alicją Olkowską (36 l.)
Nie było dla mnie miejsca przy urnie taty
„SE”- Dlaczego szła Pani dopiero na końcu konduktu żałobnego?
Alicja Olkowska (36 l.) - Nie było dla mnie miejsca przy urnie z prochami Taty. Uszanowałam to, ze względu na szacunek dla Niego i żałobę. Starałam się, by wszystko odbyło się godnie. Napisałam wspomnienie o ojcu. Choć zdaję sobie sprawę, że widać tę wojnę w rodzinie.
Widać to było podczas uroczystości. Nie odezwałyście się do siebie ani słowem, omijałyście, po pogrzebie osobno podchodziłyście do grobu. Skąd ta wojna?
- Od kilku lat partnerka Taty próbowała mnie odsunąć od Niego. Odcinała kontakt. A gdy Tata zachorował, chciała, żebym się nie wtrącała, odrzucała jakiekolwiek oferty pomocy. O śmierci Taty dowiedziałam się z mediów, następnego dnia. Gdy natychmiast pojechałam do jego domu na Bielany, pani Małgorzata nie chciała mnie wpuścić, obrzuciła inwektywami. Nie jest prawdą, że nie zajmowałam się ojcem, miałam z nim kontakt telefoniczny. On przez cały okres swojej choroby był tak naprawdę w szpitalu, wcześniej nie wymagał jakiejkolwiek opieki. W domu był tylko przez te trzy dni, w czasie których wziął ślub.
Ślub ojca był dla Pani zaskoczeniem?
Absolutnym. O ślubie też dowiedziałam się po fakcie. Mój Tata nigdy nie chciał brać ślubu. Był przeciwnikiem formalizacji związków. Jeszcze w sobotę pisał mi esemesy, że żadnego ślubu nie będzie. Po czym został zabrany ze szpitala, w niedzielę telefon milczał, w poniedziałek był ślub a we wtorek Tata wrócił do szpitala i umarł. Dlaczego został zabrany ze szpitala, gdy w domu nie było fachowej opieki hospicyjnej? Czy to mogło pogorszyć jego stan? Jestem Jego córką, mszę to wyjaśnić, poznać odpowiedzi na te pytania i nie można mieć o to do mnie pretensji. Dlatego złożyłam zawiadomienie do prokuratury. Moim zdaniem Tata nie był już w pełni świadomy, że podejmuje decyzję o małżeństwie. A jeśli tak było, to ten ślub jest nieważny.
Prokuratura bada wątek nieumyślnego spowodowania śmierci Jarosława Zielińskiego…
Ja o to nie wnioskowałam. Nie oskarżam. Chciałam tylko by sprawdzono, czy Tata świadomie wziął ślub.
Nie bierze Pani pod uwagę, że po blisko 14 latach nieformalnego związku chciał po prostu być w porządku wobec kobiety, którą kochał?
Splot tych wielu okoliczności przed sama śmiercią po prostu budzi moje wątpliwości. I nie tylko moje. Dlatego chcę, żeby odpowiednie instytucje sprawdziły to, co się z nim działo w ostatnich dniach życia. Tata był bardzo dobrym człowiekiem, miał bardzo dobre serce, ale pogląd na małżeństwo miał ugruntowany i to poświadczą wszyscy jego przyjaciele. Ślubu nie chciał.
Rozmawiała Izabela Kraj