- Mężczyzna miał w organizmie 3 promile - zdradza "Super Expressowi" Ewa Szymańska-Sitkiewicz z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Pijany rolnik zalał się krwią, ale ostatkiem sił sam wydostał się spod maszyny, zanim jeszcze na miejsce przybyła straż pożarna, a potem pogotowie ratunkowe. Pijany rolnik z głębokimi ranami ciętymi trafił na oddział intensywnej terapii do szpitala na Szaserów. Tam przeszedł operację. - Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówi Ewa Szymańska-Sitkiewicz. Nie wiadomo, w jaką stronę pójdzie śledztwo. Na miejscu od razu pojawił się też właściciel uprawy. Zapytany przez reporterów "Super Expressu" o pijanego rannego pracownika bagatelizował sprawę: - Trochę go tylko poszarpało. Nic mu nie będzie.
Zobacz także: Imprezy na Halloween w Warszawie