Do katastrofy doszło w zabytkowym pustostanie, który miał zostać wyremontowany i przebudowany na apartamentowiec, na 127 mieszkań. Po godz. 10 w niedzielę Pragą wstrząsnął huk tak potężny, że w okolicznych budynkach zatrzęsły się mury. – Siedziałam w kuchni i aż meble zadrżały – opowiada nam jedna z mieszkanek.
– Widziałem, jak to runęło. Poleciała ściana z rusztowaniem, a potem pojawiła się chmura białego kurzu. Mój kolega wyszedł z psem na spacer chwilę przed tą katastrofą. Gdyby przechodził tamtędy kilka minut później, pewnie już by nie żył – opowiada „Super Expressowi” pan Mirosław.
– Specjalna ekipa ratowników z psami sprawdzała, czy pod gruzami nie ma ludzi – informował st. kpt. Michał Konopka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Na szczęście nikogo nie znaleziono.
Rusztowanie zniszczone przez walące się cegły spadło na dwa samochody zaparkowane w pobliżu. Strażacy musieli je wyciągnąć spod gruzów.
Na miejscu działali też wojewódzki konserwator zabytków i inspektor nadzoru budowlanego. Sprawdzali, czy budynek był odpowiednio zabezpieczony i czy grozi dalszym zawaleniem. Jak słyszymy nieoficjalnie, są wątpliwości, czy kamienica miała wystarczające zabezpieczenia, m.in. tzw. klamry spinające i stabilizujące budynek.
– Nie wiem, dlaczego się zawaliło. Będziemy to badać – rzucił nam na miejscu wyraźnie zdenerwowany przedstawiciel podwykonawcy inwestycji.
Zaledwie jesienią rozpoczęły się prace nad przebudową tej kamienicy, która jest pozostałością po pałacu z 1863 r., w 1911 r. przekształconym w czynszówkę. Po II wojnie światowej mieściła się tu pierwsza udokumentowana szkoła żydowska.