Spotkaliśmy się z Piotrem Kaszubskim, żeby zapytać go jak obecnie spogląda na śledztwo, które od lat przeciw niemu toczy prokuratura. Minęło 8 lat od dramatycznych wydarzeń w 2013 r., kiedy 21-letni biznesmen wzbogacił się na wybielającej paście do zębów. Ale okrzyknięto go oszustem i 3-lata przesiedział w więzieniu. Teraz prokurator zarzucił mu kolejne oszustwo, podatkowe. Piotr nie ma wątpliwości, sprawa będzie ciągnąć jeszcze przez wiele lat. W Sądzie Rejonowym dla Mokotowa rusza przeciw niemu proces.
- Będę na rozprawie i będę walczył do upadłego o sprawiedliwość - mówi twardo Piotr Kaszubski.
Przeczytaj: W więzieniu złamali mi marzenia. Jak dziś żyje Piotr Kaszubski, kiedyś najmłodszy polski milioner
Siedział na Białołęce, z najgorszymi przestępcami. Na spacerniaku spotykał członków gangu obcinaczy palców.
- W areszcie złamano mi stopę i nos. Złamano moje zdrowie, marzenia i ufność. Powrót do życia i wspomnienia twarzy morderców z aresztu którzy mnie bili, wracają, gdy czytam w mediach że otrzymali kolejne dożywocie - mówi „Super Expressowi” Kaszubski.
- Profesorowie i adiunkci prawa karnego ze Szkół Wyższych Prawa, eksperci biura analiz sejmowych i wybitni adwokaci zgodnie powiedzieli, że prokurator rejonowy Tomasz Łopatka, który wysłał akt oskarżenia, nie ma pojęcia o literze prawa i popełnia wielki błąd - mówi „Super Expressowi” Piotr Kaszubski.
O proces z 29 września zapytaliśmy również Rafała Rogalskego, adwokata.
- Uważam, że sąd powinien umorzyć postępowanie. Jest negatywna przesłanka do prowadzenia śledztwa, ponieważ austriacki sąd nie wyraził zgody na dalsze ściganie pana Piotra Kaszubskiego. Decyzja austriackiego sądu jest prawomocna - przekonuje adwokat Piotra Kaszubskiego.
Przeczytaj także: Marka zmiażdżyła prasa. Konał w samotności na polu. Osierocił córeczkę