Chiński koronawirus 2019-nCoV jest śmiertelnie niebezpieczny i zbiera coraz większe żniwo: w Kraju Środka zabił już ponad 80 osób, a liczba ujawnionych zarażonych na całym świecie przekroczyła już 2000 osób. Dotarł też do Europy i z dużą dozą prawdopodobieństwa można się spodziewać, że wkrótce pojawi się także w Polsce. A może już tu jest?
Zobacz, jak się rozprzestrzenia zaraza! Czy koronawirus dotarł już do Ciebie?!
W polskich domach bardzo popularną rybą jest panga - tania, w miarę smaczna i pożywna, mająca mało ości. Z tego też powodu chętnie jest podawana w szkołach i przedszkolach. Panga to ryba słodkowodna, hodowana w Azji południowo-wschodniej. Czy wraz z zamrożonymi pangami do Polski mógł trafić koronawirus 2019-nCoV? Należy pamiętać, że, jak przypuszczają naukowcy, jego pochodzenie jest odzwierzęce, a najbardziej prawdopodobnym źródłem zakażenia - targ z rybami, owocami morza i dzikimi zwierzętami w chińskiej miejscowości Wuhan!
Przylecieli z Chin i są przerażeni: maja czekać, aż się coś wykluje!
Panga pochodzi z Mekongu, a zdecydowana większość jej hodowli znajduje się w dorzeczu tej rzeki. Głównymi krajami, które zajmują ssie przemysłową hodowlą, odłowem i eksportem tej ryby są Wietnam, Kambodża i Tajlandia. Jednak na światowym rynku liczy się właściwie tylko ten pierwszy kraj. I właśnie z Wietnamu panga trafia do Polski.
Pilot odmówił lotu: na pokładzie była chora osoba!
Wg doniesień agencyjnych, poza Chinami najwięcej zarażeń koronawirusem stwierdzono w Tajlandii i Hongkongu - po osiem. W Kambodży jedno, w Wietnamie - żadnego. Wygląda więc na to, że pangi, które przylatują do Polski są bezpieczne.
Śmiertelny wirus z Chin: czy przedszkola i szkoły będą zamknięte?