Polecany artykuł:
- W ostatnim czasie „padły” aż 4 spółki PKS. Nasz region staje się komunikacyjną pustynią. Na mapie Mazowsza pojawiają się miejscowości kompletnie odcięte od świata - mówi Mateusz Dobrowolski z Partii Razem.
To duży problem, bo autobusy i pociągi nie dojeżdżają do wielu miasteczek i wsi. Aktywiści chcą, żeby Autobusy Mazowieckie działały w bliskiej współpracy z Kolejami Mazowieckimi. To znaczy, że obie spółki miałyby wspólne rozkłady jazdy, a interesu miałby pilnować marszałek województwa. Powołanie takiej spółki pozwoliłoby zlikwidować tzw. „białe plamy” na komunikacyjnej mapie Mazowsza. Teraz za transport odpowiada kilka PKS-ów i prywatni przewoźnicy, na których nie zawsze można liczyć.
>>> "Kierowca wyszedł, zobaczył, zemdlał" 12-letnie dziecko śmiertelnie potrącone w Ursusie [AUDIO]
Marszałek Mazowsza Adam Struzik przyznaje, że województwo mazowieckie ma problem z połączeniami autobusowymi, ale bez specjalnej ustawy nie da się tego zmienić i powołać przedsiębiorstwa Autobusy Mazowieckie. Żeby to zrobić, potrzeba przepisów, które określiłyby: kto za co płaci i kto dokłada do ewentualnych braków. - Musiałoby być jasno pokazane, ile udziałów mają gminy, powiaty i województwo. Sami nie mamy pieniędzy na sfinansowanie takiego przedsiębiorstwa - mówi.
Dodajmy, że na terenie województwa Mazowieckiego połączenia kolejowe mają tylko 43 z 87 miast.