- Nasi funkcjonariusze podczas czynności profilaktycznych ujawnili przedmioty niedozwolone, które znajdowały się w rejonie jednego z pawilonów mieszkalnych. Niespodzianka, która miała trafić do jednego z więźniów trafiła jednak w ręce czujnych funkcjonariuszy – powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" ppor. Edyta Kulesza, rzeczniczka prasowa białołęckiego aresztu.
Pomysłowość osadzonych nie zna granic. To, co wydarzyło się za murami aresztu śledczego nie wymyślił by sam Remigiusz Mróz. Zakazane przedmioty zostały przerzucone na teren więzienia przez wysoki mur, w nietypowym "opakowaniu".
- Zawartość była włożona w dużą kąpielową gąbkę tak, aby nie naruszyć umieszczonych tam przedmiotów. W toku czynności funkcjonariusze ujawnili i zabezpieczyli telefon komórkowy z baterią, kablem USB i kartą sim oraz cztery fiolki z substancją niewiadomego pochodzenia – dodała rzeczniczka. Jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń, w ampułkach były przemycane sterydy anaboliczne.
Zobacz koniecznie: Joanna Chyłka z książek Remigiusza Mroza. Ile o niej wiesz? Rozwiąż nasz quiz!
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Dyrektor placówki wszczął wewnętrzne śledztwo, które ma za zadanie ustalić do kogo miał trafić nietypowy pakunek.
Funkcjonariusze aresztu codziennie dokonują kontroli korespondencji, paczek i pomieszczeń, w których przebywają osoby pozbawione wolności i terenu jednostki czy osób odwiedzających. Jednak osadzeni co chwile wpadają na nowe, unikatowe pomysły, by przechytrzyć strażników. Tym razem się nie udało.