Okazało się, że ofiara nie miała szans na przeżycie. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze, którzy zamknęli ruch i zabezpieczyli miejsce tragicznego wypadku. Policjanci czekali na przyjazd prokuratora, który miał ustalić, czy mężczyzna spadł z wiaduktu, czy skoczył. Świadkowie zeznali, że widzieli, jak 50-latek skakał. Ze wstępnych ustaleń wynika, że było to samobójstwo.
Wypadek sparaliżował ruch na Trasie Toruńskiej. Mundurowi musieli zamknąć dwa pasy w kierunku Marek. Most Grota zaczął się błyskawicznie zapychać. Korek sięgał w sobotni poranek aż do Żoliborza. Okoliczności tej dramatycznej sytuacji wyjaśnia prokuratura.