- Nie stwierdziliśmy obecności bakterii w żadnej z próbek. Wszystko jest w porządku - informuje Wiesław Rozbicki (65 l.), rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.
Inspektorzy sanepidu w czwartek wyruszyli w miasto, by sprawdzić warzywa sprzedawane na stołecznych bazarkach, między innymi przy pl. Szembeka i Banacha oraz w supermarketach. Pobrali 34 próbki, nie tylko ogórków, ale też pomidorów, sałaty, rzodkiewki i papryki. Wszystkie trafiły do laboratorium, gdzie specjaliści próbowali wyhodować na nich bakterię Escherichia coli, czyli bardzo toksyczną pałeczkę okrężnicy.
Przeczytaj koniecznie: Epidemia bakterii E. coli - JAK SIĘ NIE ZARAZIĆ groźną bakterią
Bez skutku, co dało pewność, że w badanych warzywach jej po prostu nie było. Sprzedający zieleninę sprzedawcy przyznają jednak, że nie bali się ich wyników.
- Od początku było wiadomo, że nasze warzywa są bezpieczne i zdrowe jak żadne inne - mówi Krzysztof Świątek (43 l.), który z Mariuszem Łaszczewskim (24 l.) sprzedaje przy rondzie Wiatraczna zbierane z własnego pola pomidory, ogórki, rzodkiewki i sałatę.
Specjaliści z sanepidu przypominają jednak, że pozytywne wyniki badań to nie wszystko. Trzeba pamiętać o podstawowych zasadach higieny - myć ręce i warzywa, a jeszcze lepiej obierać je ze skórki.