Sasza, którego prawdziwe imię brzmiało Oleksander, przyjechał ze swoim bratem Dimą do Czaplina (gm. Kalwaria) po tym jak w Ukrainie wybuchła wojna. Chłopcy wcześniej mieszkali w Tarnopolu. Rodzicom zależało na dalszej edukacji dzieci, dlatego nastolatki rozpoczęli naukę w Zespole Szkół Zawodowych w Górze Kalwari jeszcze w marcu. - Sasza od pierwszego dnia szkoły bardzo lubiany, miał błysk w oku, zdobył wielu znajomych, był wręcz gwiazdą - mówi nam nauczycielka nastolatka i dodaje, że Sasza był "magnetycznym chłopakiem".
19 czerwca Sasza, Dima i ich kolega Wasyl poszli popływać w Wiśle. Niestety nie docenili siły nurtu i najmłodszemu z trójki udało się wypłynąć z rzeki. WOPR natychmiast rozpoczął poszukiwania, które zakończyły się w rejonie portu w Górze Kalwarii.
- Uczciliśmy pamięć o naszym zmarłym uczniu minutą ciszy podczas zakończenia roku szkolnego - mówi Elżbieta Smereczyńska, dyrektorka szkoły w Górze Kalwarii.
- Ciała nastolatków zostały wyłowione 21 czerwca w godzinach popołudniowych - potwierdza Magdalena Gąsowska, rzecznik policji w Piasecznie. - Apeluję o zachowanie ostrożności oraz wchodzę do wody tylko w miejscach do tego wskazanych. Wisła jest bardzo niebezpieczną rzeką - dodaje policjantka Gąsowska.