"Kontrola w Schronisku "Na Paluchu" została przeprowadzona w sierpniu tego roku na polecenie prezydenta Warszawy w związku z informacjami wolontariuszy o sytuacji w placówce. Obejmowała ona zasady i funkcjonowanie wolontariatu w schronisku, prowadzenie procesów adopcji, w szczególności wprowadzenie nowej procedury adopcyjnej oraz analizę wybranych procesów adopcyjnych psów, a także warunki bytowania kotów oraz wykorzystanie sprzętu medycznego do leczenia zwierząt. Zbadano działalność placówki w okresie od 1 stycznia 2020 r. do 31 lipca 2021 r." - poinformował w czwartek stołeczny ratusz.
Pierwszym wnioskiem z kontroli jest konieczność wznowienia dialogu dyrekcji placówki z wolontariuszami. W związku z tym zalecono przywrócenie Rady Dialogu Społecznego, która działała przed laty w schronisku.
Zobacz: Jasnowidz Jackowski przepowiada rok 2022. Przyznaje, że najnowsza wizja go szokuje! Co nas czeka?
Schronisko "Na Paluchu" już po kontroli. Wolontariusze: "Raport zawiera wiele kłamstw"
Sprawdzono również doniesienia o zbyt małej powierzchni pomieszczeń dla kotów.
- Ustalono, że koty mają zapewnione stały dostęp do jedzenia i picia oraz opiekę weterynaryjną, a także przebywają w czystych klatkach, umożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji oraz swobodną zmianę pozycji ciała. Negatywnie oceniono natomiast umieszczenie zwierząt w jednym z pomieszczeń bez dostępu do światła dziennego. Z wyjaśnień schroniska wynika, że ta sytuacja była spowodowana zwiększoną liczbą kotów, która powtarza się każdego lata - podał ratusz.
Na te tłumaczenia kontrolerzy zalecili zwiększenie powierzchni pomieszczeń, aby w miesiącach, kiedy ich liczba rośnie, nie było problemów z przepełnieniem. "W przyszłości problem ten powinien zostać zażegany dzięki planowanej przebudowie tzw. kociarni. Realizację tego projektu umożliwiła podpisana 22 czerwca tego roku z P.P. Porty Lotnicze nowa umowa użyczenia gruntu, na którym w dużej części położone jest schronisko. Na ten cel Rada m.st. Warszawy zabezpieczyła 400 tys. zł w budżecie miasta" - dodał ratusz.
Polecany artykuł:
Kontrolerzy zalecili również zmiany w procedurze adopcyjnej, a także zwiększenie nadzoru dyrekcji schroniska nad weryfikacją kart czasu pracy wolontariuszy oraz zobowiązania ich do rejestrowania czasu spędzonego w schronisku.
W piątek wyniki przeprowadzonej kontroli skomentowali wolontariusze Schroniska "Na Paluchu". W oświadczeniu przesłanym do Polskiej Agencji Prasowej nie kryją swojego oburzenia.
"Warszawa ukrywa prawdę o faktycznym stanie schroniska "Na Paluchu". Kontrola przeprowadzona przez urząd miasta i opublikowany z niej raport zawiera wiele kłamstw i niedomówień" - napisali wolontariusze.
Uważają, że "miejskie biuro kontroli nie porusza w nim większości ważnych problemów związanych z działalnością placówki". Domagają się niezwłocznej interwencji prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego, który ich zdaniem jest bardziej zainteresowany walką o władzę we własnej partii, niż sytuacją bezdomnych zwierząt.
"Liczyliśmy na to, że zlecona przez ratusz kontrola będzie kompleksowa i przyczyni się do poprawy warunków, w jakich przebywają zwierzęta na Paluchu. Niestety zawiedliśmy się. Z raportu opublikowanego przez podwładnych prezydenta Trzaskowskiego można wysnuć wniosek, że wszystko jest dobrze. A nie jest" - przekonują wolontariusze.
Wolontariusze skomentowali również kwestię tzw. kociarni. Jak informują - "ta od lat jest w tragicznym stanie". Zwierzęta, zwłaszcza w okresie letnim, są upychane "piętrowo" w przegrzanych pomieszczeniach. Nie ma dla nich miejsca, więc czasem są przetrzymywane nawet w toalecie. Zarażają się jedne od drugich, część z nich umiera. Tylko w 2020 roku spośród 1519 kotów przyjętych do schroniska – aż 115 zmarło lub zostało poddanych eutanazji.
Miejscy urzędnicy przekonują jednak, że wszystko jest w porządku, a koty na Paluchu mają wszystko, czego im potrzeba - dostęp do jedzenia i picia, opiekę i wystarczająco dużą powierzchnię.
Polecany artykuł:
"Wniosek ten jest wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Wie o tym każdy, kto spędził choć jeden dzień w schroniskowej "kociarni". Zapraszamy do niej prezydenta Trzaskowskiego. Może to pomoże zrozumieć pewne problemy" - zaznaczyli wolontariusze. W oświadczeniu powołują się też na opinię Marii Habrowskiej, psychologa zwierząt i technika weterynarii, która w lipcu zweryfikowała warunki, w których przebywają "paluchowe" koty. "Jej opinia precyzyjnie punktuje szereg problemów, w tym przepełnienie zwierząt w pomieszczeniach, w których nie mogą one swobodnie realizować potrzeb życiowych" - piszą wolontariusze. Dodają też, że ratusz zna tę opinię.
"Na Paluchu nic się realnie nie zmienia. Pan prezydent chwali się schroniskiem w mediach, kiedy na przykład chce nadać mu imię Jana Lityńskiego lub odsłonić mural na jego cześć, ale kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że to miejsce zwyczajnie nie zasługuje na tak znamienitego patrona. Domagamy się tego, by Rafał Trzaskowski osobiście odwiedził Schronisko Na Paluchu, spotkał się z wolontariuszami i zobaczył, w jakich warunkach przebywają zwierzęta, którym zobowiązał się zapewnić najlepszą możliwą opiekę na miarę nowoczesnego i bezpiecznego schroniska z XXI wieku" - podkreślają wolontariusze.