Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
Nowa siedziba Muzeum Sztuki Nowoczesnej rośnie w oczach na placu Defilad. Czteropiętrowy budynek będzie mieć w sumie ok. 20 tys. metrów kwadratowych, a oprócz przestrzeni wystawowych pomieścić też m.in. kino, audytorium, sale edukacyjne, pracownie konserwatorskie, kawiarnię.
Przed muzeum stanęło już pierwsze z jedenastu 13-metrowych drzew glediczji trójcierniowej. Cena pojedynczego okazu przyprawia o zawrót głowy. Sprowadzane z Belgii drzewa kosztują 3 tys. euro za sztukę, czyli 14 tys. zł za jedno drzewo! Miasto wyda więc około 150 tys. złotych za całe zamówienie. Dlaczego w dobie kryzysu wybrano ten gatunek drzewa? Czy faktycznie rośliny trzeba sprowadzać aż z Belgii?
W Polsce brakuje tych drzew
Nurtujące pytania zadaliśmy Marcie Bartkowskiej rzeczniczce Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
- Wybrane zgodnie z założeniami Thomasa Phifera, autora projektu Muzeum, drzewa (glediczje trójcierniowe) stanowią integralną część konceptu architektonicznego budynku oraz jego otoczenia. Ten gatunek charakteryzuje się wysoko usytuowanymi koronami. Drzewa harmonijnie dopełnią architekturę nowej siedziby Muzeum i stworzą przyjazną dla mieszkańców i mieszkanek przestrzeń publiczną. Wybrano drzewa wysokie (ok. 13-metrowe), około trzydziestoletnie. Drzewa te bardzo dobrze znoszą wymagające warunki miejskie. Co także ważne - późno zrzucają liście - wyjaśniła nam rzeczniczka Muzeum Sztuki Nowoczesnej. - Posadzone od strony pl. Defilad (przyszłego placu Centralnego), stworzą zacienioną przestrzeń przed Muzeum, w której przyjemnie będzie spędzać czas – dodała.
Tylko dlaczego gigantyczne rośliny trzeba sprowadzać zagranicy. Czy na terenie Polski nie ma tych drzew? Okazuje się, że w kraju trudno dostać glediczje trójcierniowe, spełniające wymagania.
- Tej wysokości glediczje w polskich szkółkach występują bardzo rzadko, a znalezienie w Polsce 11 takich drzew jest praktycznie niemożliwe. Drzewa trzydziestoletnie, o pożądanej wysokości są dostępne poza granicami Polski. M.in. w Belgii - dodała.