- Jest bardzo prawdopodobne, że Wisła pobije w następnych dniach rekord najniższego poziomu wody - przestrzega Marcin Dąbrowski, hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Rekord zostanie pobity najprawdopodobniej za kilka dni, wtedy wskaźniki pokażą 67 centymetrów - dodaje.
Przez tak niski poziom wody praktycznie wysechł Port Praski, z którego korzysta Komisariat Rzeczny Policji. - Dwie łódki patrolowe zacumowane są na Wiśle, z takiej płycizny trudno jest wypłynąć, dlatego nasze łodzie cumują teraz na głębszym fragmencie rzeki. To spore utrudnienie, bo gdy jesteśmy wzywani na akcję, policjanci muszą przebiec około 300 metrów, aby dostać się do łódek - tłumaczy aspirant sztabowy Paweł Brzeziński, rzecznik komisariatu rzecznego. - Choć jest bardzo płytko, policja przestrzega przed wchodzeniem do wody bądź próbą przechodzenia z jednego brzegu na drugi, ponieważ może się to skończyć tragicznie. Chodzi o niebezpieczne wiry, które mimo suszy potrafią wciągnąć człowieka i porwać z nurtem - mówi rzecznik.
Można pomyśleć, że w stołecznych mieszkaniach zabraknie wody w kranach, lecz mieszkańców uspokaja Roman Bugaj, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Woda, która przeprowadzana jest do mieszkań, nie pochodzi z nurtu rzeki, tylko z dna Wisły. Wisła musiałaby w całości wyschnąć, aby mieszkańcy mogli poczuć się zagrożeni. Poza tym drugim ośrodkiem dostarczania wody do stolicy jest Zalew Zegrzyński - tłumaczy rzecznik komisariatu rzecznego.