Wypadek w Borzęcinie. Nie żyje 12-letni Tymek. Ustalenia prokuratury
W piątek 5 lipca 2024 roku na ul. Kosmowskiej w Borzęcinie Dużym doszło do tragicznego wypadku. Rozpędzone BW wjechało w grupę młodych nastolatków. 12-letni Tymek zginął na miejscu, a jego kolega ze złamaną nogą trafił do szpitala. Za kierownicą samochodu siedział Sebastian H. Ustalono, że jechał pod wpływem alkoholu, nie posiadał uprawnień i przekroczył dozwoloną prędkość o 50 km/h.
"W zakresie wypadku w Borzęcinie, do którego doszło w lipcu tego roku, pojawiło się sporo nowych okoliczności. Chcę podkreślić, że Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie prowadziła przez ostatnie miesiące bardzo intensywne dochodzenie dowodowe. Przesłuchano pozostałych świadków zdarzenia, zabezpieczono monitoring, na którym przynajmniej częściowo został zarejestrowany przebieg zdarzenia. Uzyskano m.in. opinię z zakresu badań toksykologicznych, które wykazały, że w krwi podejrzanego Sebastiana H. stwierdzono zawartość alkoholu w stężeniu malejącym od 1,76 do 1,58 promila. Nie wykazano, by sprawca w chwili zdarzenia mężczyzna był pod wpływem leków bądź środków odurzających lub substancji psychotropowych" - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba.
Sebastian H. pędził ponad 100 km/h
Uzyskano opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Wynika z niej, że podejrzany w chwili zdarzenia poruszał się z nadmierną prędkością wynoszącą około 100 km/h, zaś w miejscu zdarzenia dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h. Prokuratura nie ma wątpliwości, że Sebastian H. ponosi całkowitą odpowiedzialność za śmierć dziecka.
"Do zdarzenia doszło tylko i wyłącznie z winy osoby podejrzanej, albowiem znajdował się w stanie nietrzeźwości, nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, poruszał się z prędkością większą od dopuszczalnej, nie zachował szczególnej ostrożności przy wykonywaniu manewru wyprzedzania, który wykonał w sposób nieprawidłowy" - dodaje prokurator Skiba.
Śledczy oczekują jeszcze na opinię psychiatryczną. Sebastian H. został dodatkowo przesłuchany i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Sąd Okręgowy w Warszawie niedawno przychylił się do wniosku o przedłużenie tymczasowego aresztowania do 2 grudnia.
"Do tego czasu jest szansa na zakończenie postępowania poprzez skierowanie aktu oskarżenia" - mówi prokurator