Rodzina Sebastiana Dziubiela (+32 l.) nie zostawia suchej nitki na policjantach z łochowskiego komisariatu. Jego bliscy są przekonani, że gdyby policjanci zadzwonili po lekarza od razu, gdy źle się poczuł, to Sebastian żył by do dziś. Był 24 czerwca 2021 roku. Policjanci o godzinie 12.00 zatrzymują w Kamionnej, 6 km od Łochowa, znanego im od lat Sebastiana. Miał wcześniej coś narozrabiać, bo nie należał do spokojnych ludzi. Zaraz po rozpoczęciu przesłuchania Sebastian zgłosił policjantowi, że źle się czuje. Miał zaburzenia mowy, drgawki i zaburzenia motoryczne. Ale pomimo tego żaden z policjantów nie wezwał pomocy. Minęły trzy i pół godziny. Stan Sebastiana bardzo się pogorszył i wtedy mundurowi byli zmuszeni wezwać lekarza. Karetka przyjechała błyskawicznie. Dziubiel trafił do szpitala w Wyszkowie, lecz zmarł niedługo po tym.
Przeczytaj: Mama dwumiesięcznego Kamilka patrzyła, jak ojciec nim rzucał. Prokuratorzy płakali, oglądając obrażenia na zdjęciach
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
- Mężczyznę dowieziono do komisariatu, by wykonać z nim czynności procesowe do prokuratorskiej sprawy - mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. - Faktycznie zgłosił dolegliwości, które wskazywałyby na konieczność udzielenia mu pomocy medycznej. Policjanci jednak dopiero po ponad trzech godzinach powiadomili lekarza - dodaje.
Tomaszowi K., policjantowi KP w Łochowie, prokuratura przedstawiła zarzuty. Odpowie za niedopełnienie obowiązków. W sytuacji ,gdy zachowanie podejrzanego wskazywało na to, że nie można wykonać czynności procesowych ze względu na zasłabniecie, on nie wezwał pomocy medycznej.
- To jest zarzut z art. 231 §1 w zbiegu z art. 160 § 2 kodeksu karnego – informuje prokurator Krystyna Gołąbek.
Prokurator prowadzący sprawę wnioskował o środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania policjanta na 2 miesiące. Sąd przychylił się do wniosku. - Nie daruje tego, że przez policjantów zmarła mój brat - ociera na cmentarzu łzy Wioletta Dziubiel (22 l.), siostra Sebastiana. – To na komisariacie pobili go, bo wiele razy brat pokazywał posiniaczone ciało. W prosektorium również były widoczne siniak - płacze.
Policja nie wypowiada się na ten temat, odsyła do prokuratury.
Sprawdź: