Gdy ludzkie życie jest zagrożone, każda minuta jest na wagę złota. Tym razem w niebezpieczeństwie znalazł się 72-letni mieszkaniec bloku przy ul. Elsnera na Mokotowie. Alarm podniósł jego sąsiad, który już od jakiegoś czasu nie widział seniora i podejrzewał, że mężczyzna może potrzebować pomocy. O swoich obawach poinformował dzielnicowego.
ZOBACZ TEŻ: Mały Fabianek bezwładnie wisiał na linie. 10-latka znaleźli rodzice. Makabra w Dzień Dziecka pod Warszawą
- Mundurowy szybko skojarzył wskazany adres i pamiętał z wcześniejszych ustaleń, że zamieszkuje tam samotnie, starszy mężczyzna, a rodzina seniora przebywa w znacznej odległości od niego i nie wykazywała większego zainteresowania jego osobą - przekazała mł.asp. Iwona Kijowska z mokotowskiej policji.
Niestety, dzielnicowy nie mógł dostać się do mieszkania 72-latka. Czuł jednak, że zdrowie oraz życie seniora jest zagrożone i nie ma ani chwili do stracenia. Wezwał więc na pomoc straż pożarną. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, wykorzystał ich drabinę i bez wahania wspiął się na drugie piętro bloku i przez okno balkonowe wszedł do mieszkania 72-latka.
Jak się okazało, ani sąsiada, ani dzielnicowego nie myliły złe przeczucia. Kiedy funkcjonariusz dotarł do mężczyzny, zobaczył, że leży on na podłodze w pokoju bez ruchu i wyziębiony. - Kontakt z nim był znacznie utrudniony. W stanie zagrożenia życia został przewieziony do szpitala przez służby medyczne - przekazała mł.asp. Iwona Kijowska. Na szczęście tym razem pomoc przyszła na czas.