Antyterroryści wkroczyli do siedmiu domów w Warszawie, Piasecznie i okolicach Góry Kalwarii. Zatrzymali tzw. żołnierzy, czyli siedmiu gangsterów w wieku od 21 do 35 lat. Bandyci kompletnie nie spodziewali się nalotu policji. Nie zdążyli więc ukryć sterydów, pałek, pistoletów i masek. Te ostanie wykorzystywali m.in. do zastraszania swojej konkurencji, a także do wymuszania zapłaty za narkotyki.
W przypadku jednego z klientów pojechali do szkoły jego brata i zastraszyli nastolatka. Grozili, że jeśli brat nie zapłaci, zostanie zakopany w lesie. Innemu nieposłusznemu klientowi podpalili z kolei samochód.
– To kolejne zatrzymania. Policjanci uderzyli w tę grupę po raz pierwszy pod koniec czerwca. Wówczas zabezpieczono amfetaminę, marihuanę i mefedron, o wartości 115 tys. zł. Wtedy zatrzymano też 8 osób – przypomniała Magdalena Bieniak z zespołu prasowego stołecznej policji.
Grupa miała swoją ścisłą hierarchię, zarząd nie miał bezpośredniego kontaktu z narkotykami i ich dilerami. Ich szef – „Snajper” został zatrzymany w październiku. Mężczyzna odpowie za postrzelenie Marka K. ps. Muł, który był szefem mafii z okolic Piaseczna. Bossowie walczyli o wpływy w Warszawie, prowadzili wojnę gangów i w końcu Artur K. postrzelił Marka K.
W ubiegłym tygodniu zatrzymani zostali szeregowi handlarze, tzw. niedobitki: Patryk Ż. (21 l.), Sebastian W. (23 l.), Łukasz S. (23 l.), Piotr J. (23 l.), Adam M. (24 l.), Łukasz K. (32 l.) i Piotr H. (35 l.). Pięciu z nich trafiło do aresztu, reszta została objęta dozorem policyjnym. Grozi im do 10 lat więzienia.