Klienci BodyTec20+ czują się oszukani
- Czuję się oszukana. Zostało mi jeszcze osiemnaście treningów, które musiałam opłacić z góry. Jest to chamskie zachowanie wobec wszystkich klientów – mówiła dziennikarzowi „SE” pod koniec czerwca Izabela Skwira-Chalot (44 l.). To była jej reakcja na nagłe zamknięcie warszawskich lokali sieci siłowni BodyTec20+. Podobną miało wiele innych klientów, którzy zgłaszali się do naszej redakcji. Jak twierdzili, kontakt z firmą się urwał, a kłębiące się w ich głowie pytania pozostały bez odpowiedzi.
Sieć siłowni złożyła wniosek o upadłość
Zapytaliśmy przedstawicieli sieci siłowni o powód nagłego zamknięcia klubów. Odpowiedź przyszła po tygodniu. - Sytuacja spółki była na bieżąco analizowana i spółka rozważała możliwość wdrożenia postępowania restrukturyzacyjnego, po profesjonalnej analizie możliwości prawnych wszczęcia takiego postępowania konieczne okazało się złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Z tego względu konieczne było natychmiastowe zakończenie działalności klubów w Warszawie – przekazał Bartosz Surowy, właściciel marki BodyTec20+.
O wpłacone pieniądze trzeba będzie walczyć w sądzie
A co z pieniędzmi, które ulokowali klienci? - Spółka na tym etapie nie ma możliwości zwrotu jakichkolwiek środków za niewykorzystane treningi. Po ogłoszeniu upadłości przez sąd upadłościowy wierzytelności wobec spółki będą mogły zostać zgłoszone według reguł prawa upadłościowego – dodał przedstawiciel BodyTec20+.
Poszkodowani szykują pozew zbiorowy
Na odpowiedź klientów nie trzeba było długo czekać… - Sporo osób zgłosiło sprawę na policję. Niektórzy składali wypowiedzenia umów poprzez stronę internetową siłowni. To na nic się nie zdało więc planujemy złożyć pozew zbiorowy – skomentowała Małgorzata Skwira (38 l.), przedstawicielka klientów.