Już prawie rok sen z ich powiek spędza myśl, że dziewczyna może się zakazić na wizytach lekarskich czy od osób zajmujących się jej rehabilitacją. Marzenna Sienicka (60 l.) i jej mąż emeryt Zbigniew Sienicki (59 l.), rodzice kalekiej dziewczyny, apelują, by osoby takie jak ich córka i opiekunowie zostali zaszczepieni na COVID-19 w pierwszej kolejności. - Boimy się o naszą Karolcię, że się zakazi - mówi pani Marzenna, która nie pracuje, by móc opiekować się córką. - Codziennie mierzymy jej temperaturę i nasłuchujemy, czy przypadkiem nie kaszle. Nocą na zmianę z mężem dyżurujemy przy córce, bo nie wiadomo, kiedy może złapać wirusa. Ale gdyby zaszczepiono nas w pierwszej kolejności, to mielibyśmy pewność, że naszej córce nic nie grozi. Zaszczepcie nas wreszcie - apeluje mama Karoliny.
Karolina urodziła się z wodogłowiem, ma padaczkę i mózgowe porażenie dziecięce. Zanikają jej nerwy wzrokowe, coraz słabiej widzi i wymaga całodobowej opieki. Nie chodzi, a ostatnio nawet nie mogła usiąść na kanapie. Wymaga codziennej rehabilitacji, stałej opieki i sterylnych warunków w domu.
Szczepionkę przeciw COVID-19 otrzymało już ponad półtora miliona Polaków. Obecnie trwają szczepienia seniorów. Osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie muszą czekać w kolejce…