Sytuacja miała miejsce w czwartkowy poranek. Około godziny 8 rano 17 marca strażnicy miejscy patrolowali otoczenie pętli komunikacji miejskiej na Żeraniu przy ul. Modlińskiej. Nagle ich uwagę zwrócił siedzący na skraju chodnika mężczyzna, który kurczowo trzymał się za głowę. Jego dłonie były zakrwawione, a spod palców wypływała krew. Było jasne, że potrzebował pilnej pomocy.
Funkcjonariusze natychmiast uszyli mu na ratunek. Na szczęście ranny mężczyzna był w pełni przytomny. Opowiedział strażnikom, co wydarzyło się przed ich przybyciem i dlaczego tak mocno krwawi. Okazało się, że 47-latek cierpi na epilepsję. To właśnie nagły atak padaczki był przyczyną jego upadku na chodnik, podczas którego rozbił sobie twarz i złamał nos.
Przechodnie wezwali karetkę pogotowia, a strażnicy miejscy nie czekając na jej przyjazd ruszyli do działania. Zatamowali krwawienie i założyli opatrunek osłonowy na ranę. Co więcej, do przyjazdu pogotowia monitorowali stan 47-latka. Ostatecznie mężczyzna został zabrany do szpitala.