Warszawa. Siedziba TVP jak twierdza. Ustawiają barierki, szykują się na najgorsze
Pierwsza manifestacja pod siedzibą Telewizji Polskiej miała miejsce już w środę, 20 grudnia, wieczorem. Grupa kilkudziesięciu osób z czołowymi politykami PiS na czele protestowała przeciwko nagłemu przejęciu mediów publicznych przez nowy rząd. To pokłosie nagłej decyzji ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, który na mocy sejmowej uchwały zdecydował o odwołaniu prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Przed głównym wejściem doszło nawet do przepychanek z ochroną, incydenty miały miejsce również w ciągu dnia wewnątrz budynku, interweniowała policja i pogotowie. Więcej o tych wydarzeniach przeczytasz TUTAJ.
Teraz środowiska prawicowe zapowiadają, że trwa mobilizacja przeciwników wprowadzonych zmian. Protestujący mają zjechać się z całej Polski. Dlatego wdrażane są środki bezpieczeństwa. Popołudniu i wieczorem na ul. Woronicza można spodziewać się dużych sił policji.
Nagłe zmiany podzieliły opinię publiczną. Niektórzy cieszą się z nich twierdząc, że należało natychmiast przerwać płynącąod 8 lat jednostronną narrację. Inni natomiast uważają, że zmian dokonano niezgodnie z prawem i standardami demokratycznego państwa. Nasz reporter rozmawiał na ten temat z mieszkańcami Warszawy. Ich reakcje zoabczysz w poniższym artykule z wideo.