Wypadek pod Siedlcami. 34-letnia Daria zginęła w urodziny
Zamiast cieszyć się swoimi urodzinami w towarzystwie męża i synka, odpisywać na życzenia rodziny i znajomych, Daria P. w swoje 34. urodziny musiała się pożegnać z życiem. Serca jej znajomych pękły, a ci nie potrafią znaleźć słów, by wyrazić, jak wielką pustkę poczyniła ta strata. W żałobie są m.in. koleżanki i tancerki z klubu Cheerleaderki Pasja Ostrołęka, gdzie była trenerką.
- Będziemy tęsknić za Jej szalonymi pomysłami, wulkaniczną energią jaką wprowadzała na treningi i młodzieńczą radością. Pozostajemy My - którzy z Nią współpracowaliśmy - zszokowani i osłupiali. Nie tak miało być... Twoje Mażoretki będą za Tobą tęsknić... - czytamy na facebookowym profilu klubu.
Jak informuje Związek Sportowy Mażoretek, Daria P. była również szkoleniowcem i sędzią turniejów ogólnopolskich, a także trenerką Stars Troszyn i wieloletnią kierowniczką zespołu Viva Strzelce. Wcześniej występowała również w mażoretkach Fame Łódź. Dalsza część tekstu poniżej.
Kulisy śmierci 34-letniej tancerki
Do śmiertelnego wypadku doszło w miejscowości Sionna na DK2 między Siedlcami a Mińskiem Mazowieckim. Ze zgłoszenia wynikało, że w jednym z samochodów osobowych zakleszczona jest kobieta i małe dziecko. Rozbity fiat brawa stał na krawędzi przydrożnego rowu. Wewnątrz znajdowała się 34-latka, a z tyłu w foteliku znajdował się jej mały synek Jureczek.
Z wraku samochodu ciało kobiety wycięli strażacy, natomiast 1,5-roczny chłopiec z poważnym urazem głowy został zabrany do szpitala. Jak wstępnie informowała policja, 48-letni mieszkaniec powiatu łukowskiego, jadąc od strony Warszawy w kierunku Siedlec, zjechał na przeciwny pas ruchu, gdzie jego hyundai zderzył się z fiatem kobiety. Mężczyzna trafił do szpitala z licznymi obrażeniami ciała. Czynności wyjaśniające w tej sprawie prowadzi siedlecka drogówka pod nadzorem prokuratury.