Zarząd Transportu Miejskiego nakazał kierowcom pospiesznych linii zatrzymywać się nawet na tych przystankach, które nie są ujęte ich rozkładem jazdy. Do naszej redakcji dzwonili jednak warszawiacy ze skargami: kierowcy autobusów nie zatrzymują się na wezwanie pasażerów. Nasi reporterzy postanowili to sprawdzić.
Stanęliśmy na przystanku autobusowym Torwar w kierunku Ochoty. Nadjechał autobus linii 523. Machaliśmy ręką, żeby zasygnalizować kierowcy, że chcemy, aby się zatrzymał. Kierowca jednak nas zignorował i pojechał dalej. Po chwili na horyzoncie pojawił się pospieszny linii 411. Bezskutecznie próbowaliśmy go zatrzymać. Autobus minął przystanek i pozostały po nim tylko kłęby spalin. Przenieśliśmy się na przystanek na ulicy Płowieckiej przy Edisona. Próbowaliśmy zatrzymać przejeżdżające akurat 521. Sytuacja się powtórzyła - autobus nawet nie zwolnił przy przystanku.
- To samowolka kierowców i lekceważenie pasażerów - denerwują się państwo Anna (60 l.) i Roman (59 l.) Wantorkowie, którym także autobus się nie zatrzymał. - Przecież wszyscy wiedzą, że jak są mrozy, to kierowca bezwzględnie musi się zatrzymać na przystanku, jeśli widzi machających na niego pasażerów. Po co ogłaszają, robią wielkie halo, skoro się z tego nie wywiązują? - pytają oburzeni.
Zgłosiliśmy problem do ZTM. - Kierowcy muszą się zatrzymywać! Polecenie ZTM nie zostało odwołane. Jeśli się nie zatrzymują, prosimy pasażerów o sygnały w sprawie konkretnych przypadków - informuje Igor Krajnow (31 l.), rzecznik prasowy ZTM.
Skargi można zgłaszać pod numerem telefonu 194-84 lub e-mailem pod adresem: [email protected]