Nie dali mi pieska z Palucha

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express Nie dali mi pieska z Palucha

Skandal! Masz 50 lat i chcesz adoptować psa z Palucha: Nie masz szans, bo jesteś za stary! [ZDJĘCIA]

2019-07-26 19:53

Wśród 678 psów czekających na swój dom w Schronisku na Paluchu Wioletta Grubert (50 l.) wypatrzyła suczkę Nalę, którą od razu pokochała i zamierzała adoptować. Ale nie dostała psa, bo chciała, by biegał po ogrodzie! I usłyszała, że jest... za stara!

Podobno główną i podstawową misją każdego schroniska dla zwierząt jest znalezienie nowego, kochającego właściciela dla swoich podopiecznych. Ale czy na pewno? Pani Wioletta z Piaseczna przekonała się, że w Schronisku na Paluchu jest inaczej.
Wypatrzona przez nią suczka Nala to uroczy „niedźwiadek” o pierniczkowym umaszczeniu. Płochliwa ale energiczny. Schronisko poleca ją komuś "cierpliwemu, nastawionemu na pracę oraz mogącemu spożytkować jej entuzjazm". Suczka boi się dzieci, więc nie może trafić z nimi pod jeden dach. Wszystkie te warunki spełnia pani Wioletta.

Nie dali mi pieska z Palucha

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express Nie dali mi pieska z Palucha

Procedura adopcyjna polega na umówieniu się na trzy spacery z czworonogiem, wypełnieniu ankiety i rozmowie z przedstawicielami schroniska. Już na pierwszym etapie potencjalna opiekunka Nali napotkała na problemy.

– Byłam w schronisku 16 razy, aby się umówić na spacer, ale wolontariuszki nie miały dla mnie czasu. Gdy dzwoniłam na telefony podane na stronie internetowej, były oburzone, że je nękam. A gdy udało mi się w końcu zastać jedną z nich, usłyszałam, że nie byłam umówiona. Że jestem niedołężna i... za stara! – opowiada zdenerwowana kobieta.

Nie dali mi pieska z Palucha

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express Nie dali mi pieska z Palucha

W końcu jednak spacer z wolontariuszem i psiakiem się odbył. Kobieta jednak nie dostała rekomendacji do adopcji. 

– Powiedziałam szczerze, że na parę godzin zostawiałabym psa na podwórku, gdy wychodzę. Mam duży ogród i jestem przeciwnikiem zamykania psów na cztery spusty. Paniom nie spodobało się też, że zamierzam dawać psu popularną suchą karmę. Uważają, że powinna być z wyższej półki – mówi pani Wioletta.

Dlaczego wolontariuszkom nie pasuje ta konkretna karma? Czy to, że człowiek chce, by pies biegał po ogrodzie, naprawdę dyskwalifikuje go jako przyszłego opiekuna? Przedstawiciele schroniska nie chcą komentować tej konkretnej sytuacji. – Nie możemy mówić o sprawach adopcyjnych. To jest chronione prawem – mówi tylko Magda Migdał ze Schroniska na Paluchu. Dyrektor schroniska Henryk Strzelczyk obiecał nam wyjaśnić sytuację.

Już w niedzielę odbędzie się kolejna edycja „Adoptuj warszawiaka”. W parku Świętokrzyskim w godz. 13-15.30 pojawią się wolontariusze z psami, które szukają nowych domów. Może one będą miały więcej szczęścia?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki