Pani Karolina wsiadała do samochodu przy Starej Papierni. Nagle na parking podjechał samochód. Wyszedł z niego mężczyzna z dzieckiem i podszedł do kobiety. Przedstawił się, że jest dyrektorem Zepter i zaproponował jej garnki. - Podszedł pan z dzieckiem. Powiedział, że jest dyrektorem firmy Zepter z Wilna. Zaczął się tłumaczyć, że za chwile ma samolot, został mu jeden zestaw garnków i odda mi go tanio, bo musiałby zapłacić za dodatkowy bagaż w samolocie - tłumaczy kobieta. Mężczyzna rozpoczął negocjacje od kwoty 1200 zł. Gdy kobieta się nie zgodziła zszedł mocno z ceny.
Negocjacje stanęły w końcu na 500 zł. - Czułam, że coś jest nie tak. Starałam się jednak nie dopuszczać do siebie myśli, że mogę być oszukiwana. Przecież nie robiłby tak przy własnym dziecku- mówiłam sobie. Jak się okazuje mężczyzna, który wcisnął kobiecie garnki nie jest żadnym dyrektorem firmy, a zwykłym oszustem. Śpiewka o samolocie jest bardzo popularna. Kobieta nie może uwierzyć, że dała się tak nabrać. - Trudno straciłam pieniądze. Najbardziej jednak smutne jest to, że małe dzieci przyucza się do tak niecnych czynów – dodaje.