Warszawiacy próbujący wczoraj przejechać Trasą AK przecierali oczy ze zdumienia, bo tak ogromnych korków jeszcze tam nie widzieli. Po kilkunastu minutach jazdy ślimaczym tempem docierali do kilkusetmetrowego zwężenia jezdni na wysokości ulicy Gwiaździstej.
Wygrodzone były skrajne lewe pasy jezdni w obu kierunkach. Po nich leniwie snuli się robotnicy. Gigantyczne korki zniknęły dopiero ok. godz. 13. I to tylko dlatego, że zniknęli też drogowcy. Prace wstrzymano na żądanie wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza (50 l.), który w mieście odpowiedzialny jest za inwestycje.
Patrz: Warszawa. Obwodnica zablokowała Puławską
Wygląda na to, że miasto w referendalnej gorączce zapomniało o mającym się rozpocząć gigantycznym remoncie trasy i mostu, którym codziennie przejeżdża ponad 150 tysięcy aut.
Czeski Metrostav, który na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przebudowuje trasę, dostał od miasta pozwolenie na wejście na trasę i wdrożenie nowej organizacji ruchu.
- Wszystko odbyło się zgodnie z organizacją ruchu ustaloną z inżynierem ruchu - tłumaczy Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiej GDDKiA.
Potwierdzają to również Czesi. Według przedstawicieli Metrostavu miasto wiedziało, że przed pracami głównymi, które rzeczywiście mają się rozpocząć 18 października, będą prowadzone prace przygotowawcze. Właśnie w ich ramach wprowadzone zostało zwężenie trasy. Ratusz ma inne zdanie.
Przeczytaj koniecznie: Jeździj na suwak, nie blokuj lewego pasa ruchu - te zasady znacznie wpływają na płynność jazdy
- Nic nie wiedzieliśmy o tym, że prace mają się rozpocząć wcześniej - tłumaczy Bartosz Milczarczyk (30 l.), rzecznik miasta.
Start prac we wtorek czy w piątek nie zmienia jednak faktu, że już przed weekendem powinny pojawić się tam tablice informujące o utrudnieniach. Na króciutkim odcinku Świętokrzyskiej, który zamykano we wrześniu, tablice stanęły tydzień wcześniej!
Kierowcy i tak muszą oswoić się z myślą o korkach na trasie. Dziś miasto poda szczegóły jej przebudowy między ulicami Modlińską a Powązkowską, która potrwa aż dwa lata. Utrudnienia będą gigantyczne, bo najpewniej nie powstanie tymczasowa przeprawa przez Wisłę, która miała zastąpić zwężone, jak się planuje, o połowę trasę i most Grota-Roweckiego.