Mąż Pani Eli jest kierowcą Tira. Pomimo ogłoszenia w naszym kraju pandemii musiał wyjechać z towarem do Francji. - Mój mąż w chwili obecnej przebywa we Francji. Musi tam rozładować samochód. Jestem załamana, bo dzwonił do mnie i powiedział, że bardzo źle się czuje. Czy pracodawcy nie widzą co się dzieje? Strasznie się o niego martwię- mówi zapłakana żona. Według relacji kierowcy nikt tam nie sprawdza im temperatury ani nie poddaje testom na obecność koronawirusa. W dniu dzisiejszym mężczyzna zadzwonił do firmy z informacją o złym stanie zdrowia. Pracodawca przekazał mu jedynie numer telefonu na infolinię, na którą powinien się zgłosić w przypadku podejrzenia u siebie zakażenia wirusem. Na infolinię jednak nie udało się mu dodzwonić.
Koronawirus: Polska ZAMKNIĘTA dla wjeżdżających! To już oficjalne!
Zobacz też: LOT do domu. Jak wrócić do Polski samolotem?
Czytaj też nasz materiał Kolejny przypadek koronawirusa na Mazowszu! Sytuacja zaczyna być poważna!
Bezpieczna podróż z dzieckiem. O czym należy pamiętać?
- Jest osobą po 60 roku życia, czyli zalicza się do osób w grupie największego ryzyka. Na ten moment nie wolno mu wrócić do Polski, zostawiając samochód bez rozładowania -dodaje zdruzgotana kobieta. Firma, w której pracuje mąż pani Elżbiety mieści się na Śląsku. Mężczyzna, żeby wrócić do swojego miasta będzie musiał przemieścić się środkami komunikacji miejskiej - pociągiem i autobusem. Przerażona kobieta próbowała dodzwonić się do kancelarii prezydenta, premiera, do nfz i sanepidu. Nikt jednak nie jest w stanie udzielić jej odpowiednich informacji. Czy właściciele firm transportowych naprawdę nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji i ogromnego zagrożenia? Czy na takich pracodawców nie powinno nakładać się kar?
Koronawirus w Egipcie. Czy urlop w uwielbianym przez Polaków miejscu jest bezpieczny?
ZOBACZ KONIECZNIE NASZ NEWS KORONAWIRUS: Chory w metrze! Zamknięte trzy stacje pierwszej lini!