Skandal w mazowieckiej wsi. Proboszcz żądał minimum 100 zł w kopercie
Parafianka ze wsi Lelis pod Ostrołęką napisała list do redakcji portalu moja-ostroleka.pl. Według słów wzburzonej parafianki ksiądz stwierdził, że zbiórka pieniędzy będzie prowadzona 3 razy w roku. Środki miały być potrzebne na malowanie kościoła. Kapłan wyjaśnił też, że nieobecność w domu podczas kolędy nie zwalnia z obowiązku wpłacenia pieniędzy. Wszak mamy XXI wiek i datek można przelać na konto parafii. - Czy to jest stosowne zachowanie? Coraz więcej osób odchodzi z Kościoła. Już wiadomo dlaczego — napisała oburzona kobieta.
Reporterzy „Faktu” dotarli do proboszcza. Ten jednak nie był chętny do tłumaczenia się ze swoich słów. Dziennikarze zaznaczają, że rozmowa była wyjątkowo krótka. — To są sprawy dotyczące parafii i niech to zostanie w systemie parafialnym. Nie ma czasu, żeby to wyjaśniać — powiedział, po czym się rozłączył, twierdząc, że nie ma czasu na dyskusje bo idzie na pogrzeb.
Ile wypada dać księdzu?
Dziennikarze Onetu przy tej okazji zapytali Polaków ile powinno dać się księdzu podczas kolędy. Aż 35 proc. uczestników badania odpowiedziało, że nie trzeba mu nic dawać. 12,8 proc. badanych stwierdziło z kolei, że nie ma takiej kwoty, którą wypada czy powinno się dać, a 7,7 proc. wybrało odpowiedź "nie wiem" lub "ciężko powiedzieć". Pozostali badani wskazali konkretne kwoty. 12,8 proc. wybiera "do 50 zł", 12 proc. – "równe 50 zł", a 9,6 proc. – "od 81 do 100 zł". 3,9 proc. uczestników sondażu wybrało odpowiedź "od 51 zł do 80 zł", 3,2 proc. – "od 101 do 150 zł", 2 proc. – "od 151 do 200 zł", a 1 proc. "powyżej 200 zł".