Deweloper zburzył kamienicę wbrew urzędnikom. „Działamy zgodnie z prawem”
Zatrzymana w sobotę (21 grudnia) rozbiórka ruszyła niespodziewanie z początkiem tygodnia. W poniedziałkowy poranek przechodnie zobaczyli, jak żółta koparka powala kolejne ściany starej budowli. Reakcje były różne. – Dobrze, że to w końcu wyburzyli! – mówili jedni. Inny byli wstrząśnięci. – Jestem w szoku! Oni specjalnie czekali, żeby popadła w riunę żeby ją zniszczyć. Zaraz powstanie tu biurowiec – twierdzili inni.
Na miejscu zastaliśmy policję i straż miejską. Funkcjonariusze nakazali wstrzymać prace. Mundurowi wezwali właściciela budynku. Prezes J.M. Inwest Jerzy Mendelka zjawił się po kwadransie. – Mamy kilka ekspertyz stwierdzających, że budynek stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia osób trzecich, kilkanaście protokołów PINB-u stwierdzających to samo, prawomocną decyzję sądu, a od 16 października decyzję ministra kultury i dziedzictwa narodowego o wykreśleniu budynku z rejestru. Opieszałość urzędnicza i ich bojaźń przed podejmowaniem trudnych decyzji zmusiła nas do zastosowania art. 31a prawa budowlanego. I to robimy – powiedział „Super Expressowi” deweloper. – Konserwator nie miał prawa ponownego wszczęcia postępowanie ws. wpisu murów obwodowych budynku przy ul. Łuckiej 8. Rażąco naruszył prawo – dodał pełnomocnik spółki Jan Konopacki.
Rzeczywiście, 16 października Ministerstwo Kultury wydało decyzję o wykreśleniu kamienicy z rejestru zabytków. Ale 6 listopada Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków Marcin Dawidowicz wszczął postępowanie o ochronę zewnętrznych murów budowli. Inwestor złożył odwołanie powołując się na art. 31a prawa budowlanego. Zapis zezwala na rozbiórkę budynków, które stanowią zagrożenie dla ludzi. Jest jedno „ale”. – Ten artykuł nie dotyczy zabytków. Budynek był co prawda skreślony z rejestru, ale nadal pozostawał w ewidencji – wyjaśnia rzeczniczka MWKZ Anna Śledzińska. – To nie była decyzja w tej samej sprawie. Czym innym jest decyzja o wpisie do rejestru zabytku, a czym innym decyzja o wpisie jego reliktów. Zależało nam na zachowaniu oryginalnych murów i przebudowie kamienicy tak, żeby je wkomponować w nowy budynek – tłumaczy urzędniczka. Dodała, że w zeszły piątek PINB stwierdził, że nie ma konieczności rozbiórki. Wczoraj inspektorzy wydali nakaz wstrzymania prac. Gdy teren zostanie zabezpieczony, inspektorzy przeprowadzą oględziny gruzowiska. Na jakikolwiek ratunek może być już jednak za późno.
W sobotę Dawidowicz złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. – Łucka 8, wbrew prawu, z zagrożeniem życia, bez jakichkolwiek pozwoleń o świcie dzieło zniszczenia zostało niemal dokończone. Ręce opadają – skomentował konserwator.