To nie była normalna interwencja. W środę o godz. 16 pan Łukasz z narzeczoną wybrali syna Oskara (6l.) z przedszkola i ruszyli w stronę domu. W drodze chłopcu zachciało się sikać. Pani Izabela zaproponowała narzeczonemu, by zatrzymał się przy galerii Nowa Stacja w Pruszkowie. Na ulicy Stalowej tuż przy galerii pan Łukasz, skręcają zapomniał włączyć kierunkowskazu. Nie miał też zapiętych pasów. Całą sytuację zauważył nieustraszony partol policji z Pruszkowa. Funkcjonariusze włączyli sygnały i zatrzymali pojazd do kontroli. Według pani Izabeli podczas czynności Mariusz O, jeden z interweniujących policjantów od samego początku zachowywał się nerwowo, krzyczał i był niemiły.
- Podszedł do nas, poprosił o dokumenty i zaczął krzyczeć na narzeczonego, kto mu dał prawo jazdy. Zapytałam go, czy mogę wyjść z dzieckiem do toalety, bo chce mu się sikać. Ale on podniosłym tonem zabronił nam kategorycznie wysiadać z auta. Synek był bardzo przestraszony i roztrzęsiony. Zwróciliśmy mu uwagę, aby nie krzyczał, bo w aucie jest małe dziecko i się boi. Nie reagował – opowiada matka chłopca. Mariusz O. postanowił wydłużyć swoje czynności i bardzo dokładnie skontrolować samochód.
-Kazał dziecku wysiąść, by sprawdzić, czy fotelik jest dobrze zapięty, mimo tego, że chwilę wcześniej zrobił to jego kolega. Dodatkowo narzeczony musiał otworzyć bagażnik i wyciągnąć z niego wszystkie rzeczy, włącznie z kołem zapasowym – dodaje kobieta. Policjant wystawił mężczyźnie mandat 200 zł za brak pasów i sygnalizowania kierunku jazdy. Ale na tym się nie skończyło. Na koniec straszył pana Łukasza, że skuje go w kajdanki. - Narzeczony powiedział mu, że nigdy nie spotkał się z tak chamskim zachowaniem ze strony policji. Wtedy mundurowy zagroził, że jak go nie przeprosi skuje go w kajdanki. Mówił to przy dziecku. Oskar się rozpłakał i ze strachu posikał się w majtki - informuje zbulwersowana mama chłopca. Jak udało nam się ustalić, to nie pierwsza skarga na policjanta. Nieprzychylnie na jego temat wypowiadają się mieszkańcy rewiru, którym się zajmuje. Skontaktowaliśmy się z Mariuszem O., dzielnicowym z Pruszkowa. – Nie będę rozmawiał na ten temat – powiedział zdenerwowany. Do komendy wpłynęła już skarga na przeprowadzoną interwencję. - Potwierdzam, że wpłynęła do nas skarga w tej sprawie. Niebawem zostanie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające – informuje Karolina Kańka z komendy w Pruszkowie. Sprawą jak najszybciej powinien zająć się Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji.