Tragedia smoleńska miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Tego dnia w katastrofie samolotu zginęło 96 osób, w tym rezydent Polski, Lech Kaczyński wraz ze swoją małżonką. W 12. rocznicę tej narodowej tragedii praktycznie w całym kraju zabrzmiały syreny alarmowe.
Jednak wielu osobom przeszkadzały zarówno syreny alarmowe, jak i uroczystości prowadzone w centrum Warszawy, zaraz przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku w Warszawie. Pracownica Muzeum Powstania Warszawskiego w mediach społecznościowych zamieściła skandaliczny wpis. Kobieta zaczęła swoją wypowiedź od „wyjących popier*****ców”, dalej było tylko gorzej, bowiem życzyła śmierci obecnej władzy i politykom.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Muzeum Narodowe przejdzie metamorfozę. Budynek czekał na rozbudowę kilkadziesiąt lat
Pod jej wpisem na mediach społecznościowych zaczęła się burza, wybuchł skandal. Być może kobieta zreflektowała się, bowiem przeprosiła za swoje zachowanie. Poinformowała, że przyniosła wstyd dobremu imieniu instytucji, w której pracuje. Anna Grzechnik próbowała tuszować sprawę i usunęła swoje konta z mediów społecznościowych. To jednak nie wystarczyło.
O sprawie usłyszało samo muzeum. W poniedziałek, 11 kwietnia, w okolicach godziny 11 w sieci pojawiło się oficjalne oświadczenie instytucji. – Jesteśmy głęboko wstrząśnięci i oburzeni wpisem w mediach społecznościowych, który wczoraj zamieściła jedna z pracownic Muzeum Powstania Warszawskiego. Na takie słowa nie ma miejsca w przestrzeni publicznej, zwłaszcza ze strony przedstawicielki Muzeum, instytucji, której założycielem był śp. Prezydent Lech Kaczyński. Katastrofa smoleńska miała dla nas nie tylko wymiar wielkiej tragedii narodowej, ale także osobisty. Przepraszamy za te skandaliczne słowa. Pracownica w tej chwili jest nieobecna w pracy. Po jej powrocie zostaną wobec niej wyciągnięte konsekwencje – przekazały władze Muzeum Powstania Warszawskiego.
Polecany artykuł: