Korzystający z placu od miesięcy apelują do urzędników o remont. Przez brakujące śrubki i popękaną dyktę może dojść do groźnego wypadku. - Najgorzej jest na rampie, tam są odstające elementy. Można zahaczyć o nie deską i wybić zęby – mówi jeden z deskorolkowców.
Po długich urzędniczych procedurach bemowski ratusz zapewnia, że w końcu skatepark doczeka się generalnego remontu. Udało się wybrać wykonawcę i w tym tygodniu mają ruszyć prace naprawcze, które potrwają kilka dni. Ich koszt to 40 tysięcy złotych.