- Moja partnerka zamówiła zakupy przez Glovo. Przyjechał kurier, nie miał wydać reszty, więc poszedł rozmienić pieniądze. To trwało dość długo, nie było go jakieś 30 minut, ale wrócił i dał pieniądze partnerce. Po chwili powiedziała mi, że brakuje 15 zł. Poszedłem za nim, bo nie podobało mi się, że ktoś sam decyduje o napiwku. Zaczął tłumaczyć, że to za czas w którym rozmieniał pieniądze i jak chce to może dać mi kawę którą kupił przed chwilą. Zaczął być agresywny i wywiązała się szarpanina. Uderzyłem głową w metalowy róg windy. Mam szczęście, że nic poważnego się nie stało – wyznaje Damian Barczak.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 31 maja na Pradze, przy ul. Blaszanej. Niepozorne, popołudniowe zakupy skończyły się dramatycznie. Damian został przewieziony do szpitala. Wskutek pobicia na kilka dni stracił możliwość zarobku. Te wstrząsające przeżycie na długo pozostanie w ich pamięci. Para zapowiada, zrobią wszystko by dostarczająca korporacja zadośćuczyniła temu przykremu zdarzeniu.
- Od początku był arogancki. Gdy dałam mu gotówkę powiedział, żebym sama sobie poszła to wymienić bo on nie będzie tracił czasu. Zachowywał się tak, jakby robił mi łaskę z tego, że dostarcza mi zakupy. Gdy wrócił z rozmienionymi pieniędzmi powiedział, że z moich pieniędzy kupił sobie kawę. W tym momencie mnie zatkało – mówi wciąż zszokowana Agnieszka Serdyńska (39 l.).
Polecany artykuł:
W czasie, w którym coraz częściej korzystamy z jedzenia dostarczanego bezpośrednio pod drzwi nikt z nas raczej nie myśli o kwestii bezpieczeństwa. Wystarczy chwila, aby niepozorne zakupy doprowadziły do groźnego sporu.