O tym przerażającym wydarzeniu pisaliśmy tutaj. Cała akcja rozegrała się przed godz. 15. Wtedy przechodnie zauważyli mężczyznę, który stał na krańcu mostu Poniatowskiego i szykował się do skoku. Mężczyzna zrobił to. Przerażeni spacerowicze od razu powiadomili operatora 112. Na miejsce natychmiast ruszył patrol policji rzecznej. Ciało porwał silny nurt, ale funkcjonariusze zauważyli mężczyznę i udało im się go wyłowić. - Mężczyzna był nieprzytomny, mocno wychłodzony i nie dawał żadnych oznak życia - informowali funkcjonariusze.
NIE PRZEGAP: Potężna awantura w metrze. Radny PiS ostro się wkurzył. Napisał donos do Trzaskowskiego [ZDJĘCIA]
Walka o życie
W czasie, kiedy jeden z policjantów reanimował mężczyznę została wezwana karetka. - Policjanci i ratownicy medyczni walczyli o każdą minutę podczas ratowania mężczyźnie życia - mówiła podkom. Kinga Czerwińska. Reanimacja przebiegła pomyślnie i 62-latek odzyskał funkcje życiowe. Kiedy medycy przybyli do Portu Praskiego zabrali mężczyznę do szpitala. Z ustaleń dziennikarzy „SE” wiemy, że mężczyzna był bezdomny. Niestety 62-latek zmarł w szpitalu Praskim.