Takiego finału porannej eskapady z pewnością kierowca peugeota się nie spodziewał. W poniedziałek, 27 września, chwilę po godz. 6 swoją podróż zakończył wjeżdżając z impetem w latarnię uliczną. 30-letni mieszkaniec powiatu nowodworskiego dosłownie skosił latarnię, która przewróciła się na jezdnię.
Jak przekazała asp. sztab. Joanna Wielocha z nowodworskiej policji, mężczyzna nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, zjechał na pobocze i uderzył w słup oświetleniowy.
Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci, strażacy i ratownicy medyczni. Kierującego peugeotem 30-latka przetransportowano śmigłowcem LPR do warszawskiego szpitali. Szybko wyszło na jaw, co było przyczyną wypadku. Badanie krwi wykazało, że mężczyzna miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu!
- Żeby tego było mało, po sprawdzeniu w systemie wyszło na jaw, że mężczyzna w ogóle nie posiada prawa jazdy - poinformowała asp. sztab. Joanna Wielocha.
Polecany artykuł:
Na dodatek rozbitym peugeocie prócz 30-letniego kierowcy jechał również 62-letni pasażer. On również był kompletnie pijany. Miał 2,7 promila alkoholu w organizmie.
Polecany artykuł:
Nieodpowiedzialnemu 30-latkowi grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności oraz grzywna. Miejmy nadzieję, że będzie to dla niego dobrą nauczką na przyszłość.