Krzyżówkę ul. Rudnickiego i Kochanowskiego na Bielanach kierowcy nazywają przeklętą. Wszystko przez wydzielony tam osobny prawoskręt. Wlot nie posiada osobnego sygnalizatora dla pieszych i aut ani tzw. rozbiegówki, która ułatwiłaby płynne włączenie się do ruchu. Pikanterii dodaje znak „ustąp pierwszeństwa”. Reporterzy „SE” podczas kilkugodzinnej obserwacji zauważyli, że kierowcy mylnie interpretują zielone światło na sygnalizatorze i wymuszają pierwszeństwo. Inni zatrzymują się przed pasami, gdy widzą czerwone światło na sąsiednim wlocie.
Co na to urzędnicy? - Znamy ten problem. Już w 2016 r. konsultowaliśmy z mieszkańcami budowę ronda w tym miejscu - mówi Jakub Dybalski z Zarządu Dróg Miejskich. Od tamtego czasu sprawa utknęła w miejscu. - Projekt powstał. Musi być lekko zaktualizowany. Ale jego realizacja zależy od radnych i tego, czy przeznaczą na ten cel pieniądze. Jesteśmy dobrej myśli - dodał rzecznik.
Polecany artykuł: