Taki pilotażowy system na miesiąc przed terminem wprowadziła firma Lekaro - jedna z trzech, które podpisały już umowę z miastem na odbiór odpadów od mieszkańców ośmiu dzielnic.
Umowa z Ratuszem obowiązuje dopiero od 1 lutego. Jednak Lekaro już wcześniej współpracowała ze spółdzielniami bloków przy Grenadierów, Osowskiej, Ostrobramskiej na Przyczółku Grochowskim i osiedlu Wilga, więc można było tam uruchomić system wcześniej.
Pojemniki na tych osiedlach mają już wmontowane chipy, które prześlą do komputera dane o tym, kiedy kontener został opróżniony i jakie śmieci zawierał. Docelowo będą - czerwony do papieru i plastiku, zielony na butelki, słoiki i inne szkło i czarny na wszystko inne. Na razie pojemniki są w przypadkowych kolorach, a o tym gdzie wrzucać jakie śmieci, informują naklejki. Ratusz dopuścił taką możliwość w okresie przejściowym. - A docelowo oczywiście wymienimy wszystkie pojemniki - zapewnia dyrektor Lekaro Leszek Zagórski (27 l.).
- Będziemy przyglądać się przygotowaniom firm. Ale oceniać efekty zaczniemy dopiero po kilku tygodniach od obowiązywania kontraktów - zapowiada odpowiedzialny za śmieci wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski (39 l.).
Od lutego pojemniki z chipami muszą pojawić się już we wszystkich blokach na Pradze-Południe, Pradze-Północ, w Śródmieściu, na Ursynowie, w Rembertowie, Wawrze, Wesołej i Wilanowie. A w domach jednorodzinnych - jeden pojemnik na odpady zmieszane i worki na odpowiednie śmieci segregowane. Mieszkańcy nie muszą się o nie starać - dostarczenie ich do domów to obowiązek firm MPO, Sita i Lekaro.
Zobacz: Co nas czeka w 2014 roku? Zobacz przepowiednie
Kiedy śmieciowa rewolucja dotrze do pozostałych 10 dzielnic, na razie nie wiadomo. Przybliżoną datę Ratusz będzie w stanie określić po 15 stycznia. Warto jednak już zacząć przyzwyczajać się do segregowania odpadów, bo Ratusz przewiduje kary dla tych, którzy mimo deklaracji selektywnej zbiórki będą wyrzucać je jak leci.