Wstrząsające zeznania

Śmierć 4-latka na torach. Inspektor o motorniczym: „Rozmawiał przez telefon, ale uważał”

2024-05-21 12:19

W Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ odbyła się kolejna rozprawa w sprawie tragicznej śmierci 4-latka. Malec zginął w sierpniu 2022 r., gdy drzwi przytrzasnęły jego nóżkę, a tramwaj ruszył. Przed sądem zeznawał kolejny świadek, inspektor nadzoru ruchu. - Rozmawiałem przez telefon, ale uważałem – miał powiedzieć motorniczy chwilę po wypadku.

Śmierć 4-latka na torach. Zeznania inspektora nadzoru. Motorniczy: „Rozmawiałem przez telefon, ale uważałem”

Trwa proces, w którym na ławie oskarżonych zasiada motorniczy Robert S. To on kierował tramwajem w 12 sierpnia 2022 r. Prokuratura oskarżyła go o złamanie przepisów i korzystanie z telefonu w chwili wypadku.

We wtorek (21 maja) sąd wezwał dwóch świadków. Pierwszy zeznawał policjant, który prowadził oględziny tramwaju tuż po wypadku. - Stan tramwaju i próby wykazały, że wszystko działo prawidłowo. W tylnym wagonie był zaciągnięty hamulec bezpieczeństwa. Próby wykonywaliśmy razem z pracownikami Zarządu Transportu Miejskiego – powiedział funkcjonariusz. Dodał, że pracownicy ZTM mieli ze sobą klocek o szerokości 5 cm do sprawdzania, czy mechanizm bezpieczeństwa drzwi działa prawidłowo. - Przy jego pomocy sprawdziliśmy drzwi na trzech wysokościach. Za każdym razem mechanizm zadziałał – zeznał mundurowy. Dodał jednak, że na dole drzwi znajduje się gumowa uszczelka. - Mechanizm nie zadziała do wysokości 4cm od ostatniego schodka. Tam jest gumowa uszczelka i nie ma oporu – wyjaśnił.

Drugim świadkiem był inspektor nadzoru ruchu. To on jako jeden z pierwszych dotarł na miejsce tragedii. - Ten dzień pozostanie ze mną do końca życia. Nie chcę go rozpamiętywać – zaczął kontroler. - Zobaczyłem wielką plamę krwi na tylnych drzwiach. Za wagonem leżało ciało dziecka. Podszedłem do motorniczego. Był w szoku. Powtarzał, że nie chciał i sam ma dwoje dzieci – powiedział świadek. Jakiś czas później podszedł do motorniczego, który siedział już w radiowozie. - Zapytałem: „Dlaczego to się stało, nie uważałeś, rozmawiałeś przez telefon?” Odpowiedział: „Rozmawiałem, ale uważałem” – zeznał inspektor. Potwierdził tym samym swoje wcześniejsze zeznania na piśmie.

Dodał, że zakaz korzystania z telefonu i słuchawek podczas jazdy jest nagminnie łamany przez pracowników Tramwajów Warszawskich. Oskarżonego nie było tego dnia na sali sądowej. Na poprzedniej rozprawie zeznawała babcia tragicznie zmarłego chłopca. Kolejna odbędzie się w czerwcu.

Głos w sprawie zabierali już wcześniej eksperci od wypadków komunikacyjnych. - Błędy motorniczego nie przesądzają o jego winie – mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową Rafał Bielnik. Według niego błędów ludzkich nie da się całkowicie wyeliminować. Można natomiast wymienić przestarzałe tramwaje. - W swojej karierze zawodowej analizowałem już kilkanaście takich przypadków, że drzwi się zamknęły przytrzaskując pasażera i tramwaj pociągnął go za sobą. Tylko ten skończył się tak tragicznie - tłumaczył Bielnik.

QUIZ z wiedzy podstawowej. Czy znasz numery alarmowe? 11/11 obowiązkiem każdego!

Pytanie 1 z 11
1. Na początek coś prostego: Numer na Państwową Straż Pożarną, to:
4-latek zginął pod kołami tramwaju. Babcia chłopca zeznawała w sądzie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają