Śmierć 4-letniego Leonka. Świadek przed sądem: „Bałyśmy się, że stanie się coś złego”
Kto jest winny śmierci 4-letniego Leona? Ze wcześniejszych zeznań oskarżonych wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Chłopiec miał wpaść do wrzącej wody przez chwilę nieuwagi. Potem Damian G. miał zakopać zwłoki dziecka pod lasem.
Na czwartkową rozprawę sąd wezwał nowych świadków. - Poznałam Karolinę, gdy miała 15 lat. Była już wtedy w drugiej ciąży. Potem, gdy Karolina zniknęła pomagałam jej szukać. Razem z jej babcią bałyśmy się, że stało się coś złego – mówiła jedna z koleżanek oskarżonej.
Kolejna zeznawała przyjaciółka oskarżonego. - Wiem, że chciał zabrać dzieci Karolinie. Widziałam film nagrany telefonem, na którym Karolina krzyczy na swojego syna – powiedziała młoda kobieta. Damian miał jej się żalić, że jego partnerka jest agresywna wobec dzieci.
Inną wersję przedstawiła bliska znajoma Karoliny. - Karolina zadzwoniła do mnie z prośbą, żebym zamówiła jej ubera. Powiedziała, że Damian ją pobił, była roztrzęsiona – zeznała. Powiedziała też, że podczas jednej z rozmów na kamerce internetowej zauważyła na twarzy i brzuchu ciążowym Karoliny siniaki. - Nie chciała powiedzieć jak powstały te ślady – wyjaśniła.
Kolejne rozprawy zaplanowane są w lipcu. Na jednej z nich ma stawić się biegły psychiatra i psycholog.