Do wypadku na warszawskiej Pradze-Południe doszło po godz. 19 na wysokości budynku przy Grochowskiej 353. - Doszło do zderzenia samochodu osobowego ze skuterem. Mężczyzna kierujący jednośladem mimo podjętej reanimacji zmarł na miejscu – potwierdza nam Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji. I zaznacza, że wciąż na miejscu trwają czynności.
Śmiertelne potrącenie 40-latka wydarzyło się na Grochowskiej w okolicy skrzyżowania z Mińską. Kierowca renault po wypadku wjechał w pobliską bramę. Porzucił auto i uciekł piechotą w podwórko typu studnia.
- Trwają ustalenia tożsamości kierowcy samochodu osobowego, który przed przybyciem policji zbiegł z miejsca zdarzenia. Do poszukiwań zostali skierowani funkcjonariusze z psem tropiącym – podała Gabriela Putyra.
Za wcześnie, by przesądzać czyja była wina. Według świadków to skuterzysta pędził Grochowską a renault właśnie wjeżdżał w bramę. Wtedy doszło do zderzenia. Dlaczego jednak kierowca uciekł? Czy miał coś na sumieniu?
Policjanci z psem przemierzają okoliczne podwórka. Pościg trwa. Grochowska jest nieprzejezdna na odcinku od al. Zielenieckiej aż do ronda Wiatraczna.
Zarząd Transportu Miejskiego skierował na objazdy autobusy linii 125 i 135.
Będziemy informować o rozwoju wydarzeń i wyniku poszukiwań.
To niejedyny koszmarny wypadek na warszawskich drogach.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Patryk influencer z Tik-Toka potrącił śmiertelnie Emila Z.
ORAZ: Pieszy zabity na pasach w Al. Jerozolimskich