Problem ze smrodem po remoncie schodów w szkole na Grochowie okazał się poważniejszy niż początkowo wyglądało. Sytuację w podstawówce nr 374 przy ul. Boremlowskiej opisywaliśmy w ubiegły piątek w gazecie. Wówczas Sanepid nakazał zamknięcie szkoły i przewietrzenie jej przez weekend. W poniedziałek uczniowie przyszli planowo na lekcje, jednak okazało się, ze cuchnący problem nie zniknął.
Warszawa - najbardziej przyjazne miasto dla ludzi z niepelnosprawnościami!
Wietrzenie bez gwarancji
We wtorek odbyła się ponowna kontrola Sanepidu. Nie stwierdzono w szkole już drażniącego zapachu, jednak inspektorzy uznali, że nie ma pewnej gwarancji, że szkodliwe substancje nie przedostaną się na szkołę. Placówka musi być ponownie zamknięta i musimy wykonać w niej specjalistyczne badania laboratoryjne, które potwierdzają właściwą jakość powietrza – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Opala, rzecznik urzędu dzielnicy Praga-Południe.
NAPAD i STRZELANINA w Nadarzynie. Spowodowali wypadek, okradli właściciela kantoru
Problem w tym, że badania powietrza w Polsce wykonują tylko dwie firmy. - Sanepid dał nam wybór: albo wykonamy badanie albo wietrzymy szkołę do 12 grudnia. Robimy wszystko, żeby dzieci jak najszybciej wróciły na Boremlowską - dodał Andrzej Opala.
Sztab kryzysowy
Burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharski powołał w tej sprawie sztab kryzysowy. Dla uczniów przygotowane są miejsca w okolicznych szkołach i ogniskach pracy pozaszkolnej – m.in. przy ul. Paca czy Dwernickiego. - Do nas trafiło najwięcej dzieci, jednak nie spowodowało to żadnego problemu. Mamy na tyle dużą placówkę, że udało się pomieścić wszystkie dzieci, które mają zajęcia w salach lekcyjnych według swojego planu – uspokoiła Marzena Żak, dyrektor szkoły podstawowej nr 163.
Czy Warszawa zdąży z 500 plus PRZED Wigilią? Czy będą pieniądze na choinkę i prezenty?
W środę rano przed szkołą stanęły nawet autobusy ZTM – robiły za prowizoryczną świetlicę dla tych dzieci, które przyszły rano do szkoły.
Różne opinie
Rodzice mają mieszane uczucia. Jedni twierdzą, że to zamkniecie to niepotrzebne "bicie piany". - W szkole nie śmierdzi i dzieci już powinny wrócić do nauki w normalnych warunkach – twierdzą. Inni są ostrożni i wolą nie ryzykować zdrowia swoich pociech. - Nie wiemy, czy ta żywica nie jest szkodliwa, nawet gdy nie śmierdzi – słyszymy.
(Nie)szkodliwy remont
Cuchnący remont schodów był według urzędników potrzebny. - Remontowane kamienne schody były już bardzo wyślizgane. Mieliśmy kilka przypadków potknięć. Klatka schodowa wymagała remontu. Zrobiliśmy to podczas roku szkolnego, gdyż były to drobne prace nie powodujące żadnych utrudnień w funkcjonowaniu szkoły. Do takiego samego remontu jest jeszcze druga klatka schodowa, jednak teraz już wiemy, że musimy takie rzeczy robić w wakacje – podsumował Andrzej Opala.
Tylko w Warszawie: Godzinna operacja leczy schorzenia górnego kręgosłupa