- To był taki gryzący fetor. Przypominał zapach dziecięcych wymiocin. Natychmiast zamknęliśmy okna, wezwaliśmy policję i straż pożarną. Na szczęście w mieszkaniu mam oczyszczacz i nawilżacz powietrza. Wiem, że niektórzy sąsiedzi przez smród nie zmrużyli oka przez całą noc – opowiada przerażona Magdalena Hanasz- Smolik z bloku przy al. KEN 19.
Kwas masłowy
Odór unosił się z parteru. Na dole budynku znajduje się drogeria, apteka, restauracja i lodziarnia. Z monitoringu wyszło, że około godziny 23, okolicą przejeżdżał rowerzysta, który wylał na chodnik, kwiaty i restauracyjny ogródek kwas masłowy.
- Znajomy zadzwonił, że przy naszym lokalu są cztery jednostki straży pożarnej. Zobaczyłam na kamerze, że strażacy chodzą przed restauracją. Przyjechałam natychmiast, w okolicy unosił się zapach starego masła. Nie dało się wytrzymać – relacjonuje właścicielka restauracji Czyli Czyli Anna Krupa.
Służby próbowały usunąć kwas, ale fetor zelżał dopiero, gdy właściciele restauracji razem z administratorem budynku wyczyścili chodnik chlorem. - Musimy też wynająć specjalną firmę sprzatającą. Koszt to około 20 tysięcy zł – żali się Krupa.
Sprawcę nagrał monitoring. Widać, jak młody mężczyzna na jadący na rowerze od strony lasu kabackiego trzyma w ręce butelkę. Kiedy przejeżdża obok lokali, wylewa jej zawartość. Sprawa została zgłoszona na policję. Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek na Ursynowie.
Oblane truskawki
– Mieliśmy zgłoszenie, że 6 czerwca na ulicy Dereniowej, mężczyzna jadący rowerem oblał substancją truskawki ustawione na samochodzie dostawczym. Sprzedawca jednak nie złożył oficjalnego zawiadomienia - poinformował sierż. szt. Karol Gruda z policji na Ursynowie.
Właściciele restauracji przy al. KEN liczą, że dzięki nagłośnieniu sprawy, mężczyznę uda się zatrzymać i powstrzymać przed kolejnymi ataki.